42

396 43 20
                                    

*Niall*

Szedłem powoli podtrzymując się ścian, czując euforię, po wygranej bitwie. Nie martwiła mnie nawet duża skala zniszczeń szkoły i moje obrażenia. Wszyscy na około świętowali zwycięstwo, w między czasie opłakując zmarłych i opatrując rannych.

Szukałem w tym całym zamieszaniu Zayna, który gdzieś zniknął z Liamem, kiedy trwała jeszcze bitwa. W końcu po godzinie poszukiwań, zamarłem widząc skulonego Zee, z głową na Torsie Li.

-Zayn...?- zacząłem niepewnie, ale nie zareagował, jak by wyprany z jakich kolwiek emocji- Liam...?

Podszedłem bliżej, a w moim gardle stanęła gula. Kucnąłem obok Zee, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela, a drugą ręką zakryłem martwe oczy Li. Nie miałem kompletnie pojęcia co mam robić.

-Zayn... Musimy iść... Trzeba zabrać stąd ciało Liama- szepnąłem.

Dalej zero reakcji.

-Zee... No dalej- jeknąłem coraz bardziej łamliwym głosem.

W końcu postanowiłem postawić go na nogi, ale kiedy tylko złapałem go za ramiona, wpadł w jakiś amok, krzycząc żebym go zostawił i pozwolił mu umrzeć razem z jego miłością, mocniej przytulając się do ciała Payne.

-Zee... Proszę, musimy iść...

-Ja zostaję- wydusił twardo.

Nigdy nie widziałem w tak załamanego przyjaciela. Nawet w tędy kiedy Liam go zostawił samego na 9 miesięcy.

-Zayn...

-Zayna już nie ma. Umarł razem z Liamem- powiedział bez namiętnym głosem.

KONIEC
______

Sorry nie widziałam innego zakończenia😂

Podziękowania dam jutro😉

Different | Ziam✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz