*Niall*
Szedłem powoli podtrzymując się ścian, czując euforię, po wygranej bitwie. Nie martwiła mnie nawet duża skala zniszczeń szkoły i moje obrażenia. Wszyscy na około świętowali zwycięstwo, w między czasie opłakując zmarłych i opatrując rannych.
Szukałem w tym całym zamieszaniu Zayna, który gdzieś zniknął z Liamem, kiedy trwała jeszcze bitwa. W końcu po godzinie poszukiwań, zamarłem widząc skulonego Zee, z głową na Torsie Li.
-Zayn...?- zacząłem niepewnie, ale nie zareagował, jak by wyprany z jakich kolwiek emocji- Liam...?
Podszedłem bliżej, a w moim gardle stanęła gula. Kucnąłem obok Zee, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela, a drugą ręką zakryłem martwe oczy Li. Nie miałem kompletnie pojęcia co mam robić.
-Zayn... Musimy iść... Trzeba zabrać stąd ciało Liama- szepnąłem.
Dalej zero reakcji.
-Zee... No dalej- jeknąłem coraz bardziej łamliwym głosem.
W końcu postanowiłem postawić go na nogi, ale kiedy tylko złapałem go za ramiona, wpadł w jakiś amok, krzycząc żebym go zostawił i pozwolił mu umrzeć razem z jego miłością, mocniej przytulając się do ciała Payne.
-Zee... Proszę, musimy iść...
-Ja zostaję- wydusił twardo.
Nigdy nie widziałem w tak załamanego przyjaciela. Nawet w tędy kiedy Liam go zostawił samego na 9 miesięcy.
-Zayn...
-Zayna już nie ma. Umarł razem z Liamem- powiedział bez namiętnym głosem.
KONIEC
______Sorry nie widziałam innego zakończenia😂
Podziękowania dam jutro😉
CZYTASZ
Different | Ziam✅
FanfictionOpis: Zayn od zawsze czuł się samotny i odrzucony. Ale jemu to nie przeszkadzało. No prawie. Nie łatwo należeć do domu Slytherina, będąc kompletną jego przeciwnością. Zayn był miły, uprzejmy, dobrze się uczył no i był gejem. To się kompletnie nie ka...