Rozdział 23

16.2K 532 4
                                    

Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się w stronę drzwi, dołączając do rozmawiających ze sobą osób, które na mnie czekały.

Connor momentalnie skupił na mnie swoje niebieskie tęczówki, a ja uśmiechnęłam się niepewnie,  i mimowolnie otaksowałam jego ciało spojrzeniem.

Mężczyzna miał na sobie czarny garnitur, krawat i białą koszulę pod którą wyraźnie rysowało się jego umięśnione ciało.

Jednodniowy zarost, włosy w lekkim nieładzie i te oczy...

Natychmiast zaschło mi w gardle, a moje nogi stały się jak z waty, z ledwością utrzymując mnie w pionie.

Chyba cię porąbało, Summer! Nie możesz tak na niego reagować.

- Wyglądasz... - zaczął, a ja uśmiechnęłam się promiennie, natychmiast odczytując jego reakcję.

Zwyczajnie go zamurowało...

- Czyżby panu Connorowi Harrisowi, który zawsze wie, co powiedzieć, nagle odebrało mowę? - wtrąciłam rozbawiona, a brunet odchrząknął i uniósł kąciki ust.

- Tego co widzę, nie da się opisać słowami. - skwitował, a ja oczywiście, poczułam ciepło ogarniające moje policzki.

- To ja was zostawię. Muszę iść coś zrobić... Ach, no tak! Przecież zaraz zapiekanka mi się spali. -wymamrotała Su, a ja wywróciłam oczami. - Dobrej zabawy życzę!

- Dziękuję za to wszystko. - wyznałam. - Nie musiałeś...

- Musiałem. Warto było tak długo czekać, by ostatecznie móc zobaczyć tak wspaniały i cholernie seksowny widok. - wyszeptał mi do ucha, owiewając je swoim ciepłym oddechem, a moje serce natychmiast zacisnęło się w mojej klatce.

Och! Cholera...

Nie pozwól mi odejść ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz