Rozdział 33

17.1K 520 7
                                    

Weszliśmy do domu, a naszym oczom natychmiast ukazała się Sue, która chaotycznie zbierała swoje rzeczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Weszliśmy do domu, a naszym oczom natychmiast ukazała się Sue, która chaotycznie zbierała swoje rzeczy.

- Dokąd się wybierasz? - odchrząknął Connor.

- Wracam do domu. Przepraszam, że zawracałam ci głowę. Przeze mnie się pokłóciliście...

- Nigdzie się nie wybierasz. - przerwał jej. - To nie twoja wina, lecz moja... Poza tym mieliśmy spędzić razem dzień i... chyba powinniśmy porozmawiać.

- Mówisz serio? -  wydukała nastolatka, wlepiając w niego zaskoczony wzrok.

- Tak. - przytaknął, a czarnowłosa momentalnie do niego podbiegła, i objęła go ramionami w pasie.

Connor odruchowo odwzajemnił jej uścisk, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.

- To ja pójdę na górę się przygotować, a wy sobie porozmawiajcie. - skwitowałam i oddaliłam się, chcąc dać im trochę prywatność.

Podreptałam do sypialni i przeszłam do garderoby, wyciągając z niej krótką białą zwiewną spódniczkę i pudrową koszulkę na ramiączkach do której dobrałam sandałki na słupku.

Wciągnęłam na siebie koronkową bieliznę, po czym wskoczyłam w przygotowany zestaw i skierowałam się do łazienki. Wykonałam delikatny makijaż, i ułożyłam włosy w niesfornego koka, upinając go na czubku głowy.

Mimowolnie uśmiechnęłam się na widok malinki widniejącej na mojej szyi i musnęłam ją opuszkami palców, wzdychając pod nosem.

Potrząsnęłam głową, bo kosmate myśli zaczęły nawiedzać mój umysł i pospiesznie opuściłam toaletę, wracając do pokoju.

Przepakowałam portfel do małej torebki na łańcuszku i chwyciłam w dłoń telefon, który zasygnalizował mnie o przyjściu nowej wiadomości.

Lucy:

- Hej, słoneczko! Powiem ci, że dzwoniła do mnie Su i oznajmiła mi, że jutro mam pojawić się z Maxem w jej klubie. Wiesz coś o tym? :)

Ja:

- Taa... Ja i Connor również mamy przyjść. Podobno urządza jakąś imprezę, ale to nic nowego. ;D

Lucy:

- Właśnie... A propos ciebie i pana Harrisa! Wszystko w porządku?

Ja:

- Oczywiście. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Poza tym pewnie i tak jutro wam wszystko dokładnie opowiem, bo Su nie da mi żyć.

Lucy:

- Nie tylko ona :) Uważaj na siebie i baw się dobrze, Mer :*

Ja:

- Nie ma sprawy :D Pa :*

Lucy:

- Pa ;*

Nie pozwól mi odejść ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz