Rozdział 45

13K 478 51
                                    

- Panno Blase?

Mruknęłam pod nosem coś niezrozumiałego i uchyliłam powieki, momentalnie się krzywiąc, bo oślepiła mnie fala rażącego światła.

Zmarszczyłam brwi, rozglądając się po białym pomieszczeniu w którym obecnie utknęłam, i przełknęłam głośno ślinę, po czym skupiłam wzrok na stojącej obok mnie kobiecie, odzianej w kitel, którą miałam już okazję poznać.

Jestem w szpitalu? Ale jak?

-Dzień dobry. Czy pamięta pani co się stało? - zapytała.

- Um... Chyba... Zemdlałam, tak?

- Tak. Pani przyjaciółka przywiozła panią do nas, na całe szczęście. Pani organizm jest w opłakanym stanie. Jest pani odwodniona i bardzo osłabiona. Ma pani ogromne szczęście, że nadal pani żyje. W tym stanie, to wręcz cud, że akcja serca nie została zatrzymana. Zrobiliśmy pierwsze badania. Pobraliśmy pani krew i czekamy na wyniki. Póki co poleży tu pani pod kroplówką, która miejmy nadzieję, odrobinę poprawi pani stan. - oznajmiła, a ja jęknęłam w duchu.

Nienawidziłam szpitali i nie czułam się w nich dobrze...

Dlaczego Lu mnie tu przywiozła?!

Przecież mówiłam, że nie chce wychodzić na zewnątrz!

Uspokój się. Przecież on nie może cię tutaj znaleźć. Zresztą, w każdej chwili możesz się wypisać, ale znając życie, kiedy taka sytuacja się powtórzy, Lu od razu znowu cię tu zabierze, więc może warto zostać. - szepnął głosik z tyłu mojej głowy, a ja, choć niechętnie, musiałam się z nim w końcu zgodzić.

- Pani doktor, są już wyniki pacjentki. - wtrąciła pielęgniarka, wchodząc do sali i wręczyła kobiecie jakieś papierki.

- Dziękuje. - skwitowała lekarka, zagłębiając się w lekturę, a tamta skinęła jedynie głową i na powrót zostawiła nas same.

- Pani doktor? - szepnęłam, a kobieta oderwała się od kartek i spojrzała na mnie z uśmiechem na ustach.

- Oprócz osłabienia i odwodnienia organizmu, nic złego się nie dzieje... - zaczęła,a ja westchnęłam z ulgą, pragnąc się stąd wydostać. - Jednakże... Badanie krwi wskazuje na to, że jest pani w ciąży. W pani stanie, to naprawdę cud, że nie straciła pani dziecka...

- To niemożliwe. - wydukałam przerażona. - Nie mogę być w ciąży. Pani doktor, musiała się pani pomylić.

- Nie mylę się, a na potwierdzenie moich słów zaraz wykonamy badanie USG. Zgadza się pani? - zapytała, a ja kiwnęłam twierdząco głową.

Ona musiała być w błędzie. Nie mogłam być w ciąży!

Zdusiłam w sobie płacz, mocniej zaciskając palce na materiale prześcieradła i obserwowałam lekarkę, która nałożyła mi żel na brzuch, rozpoczynając badanie.

Błagam, niech ona się myli. Błagam...

- O proszę. - wtrąciła, a ja się spięłam pod wpływem nerwów, które mną szarpały.

- Myliła się pani? - zapytałam z nadzieją.

- Nie, nie myliłam się. - odparła lekko oburzona. - Jest pani w ciąży, a co więcej, w ciąży bliźniaczej.

- To niemożliwe... - wyszeptałam spanikowana. - Nie mogę być w ciąży. Brałam pigułki i...

- Panno Blase, pigułki nie zawsze są stu procentowym zabezpieczeniem.

- Ale pani doktor!Ja nie mogę mieć dzieci! Moja pani ginekolog mówiła, że to mało prawdopodobne po tym, co... - urwałam, a po moich policzkach popłynęły słone krople. - Powiedziała, że to byłby cud, gdyby coś takiego się zdarzyło.

Nie pozwól mi odejść ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz