- O której kończysz? - zapytał Connor, parkując samochód pod przedszkolem.
- Najprawdopodobniej o trzeciej.
- Dobrze, w takim razie przyjadę po ciebie. Chcę abyśmy spędzili razem weekend. - wyszczerzył się, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
-Mhm, a czy mam jakiś wybór? - wtrąciłam rozbawiona, a on wzruszył ramionami.
- Nie bardzo.
- Oczywiście. - prychnęłam, kręcąc głową. - Okej... Zgadzam się, jakbyś jednak chciał znać moje zdanie.
- Od razu poprawiłaś mi humor. - skwitował wesoło, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
Och... Naprawdę nie wiedziałam, że mężczyźni mogą się zachowywać, jak małe dzieci...
Mężczyzna pocałował mnie na pożegnanie, i odjechał, gdy tylko opuściłam wnętrze samochodu.
Weszłam do budynku, i przywitałam się z Dylanem i Clarą, po czym ruszyłam do swojego gabinetu.
- No proszę! - pisnęła Lu, wpadając do środka.
- Cześć, Lu.
- No cześć, cześć. Opowiadaj mi wszystko ze szczegółami !Widzę, że pan Harris ma na ciebie dobry wpływ. Świetnie wyglądasz i cała promieniejesz! - uśmiechnęła się szeroko. - Chodzicie ze sobą?Jaki jest w łóżku?
Uniosłam brwi do góry i posłałam jej skonsternowane spojrzenie, oblewając się rumieńcem.
- Lucy, nie spaliśmy ze sobą.
- Ale chyba jednak coś robiliście, tak? Macaliście się chociaż? - zapytała, a ja parsknęłam śmiechem. - No powiedź coś wreszcie, a nie trzymasz mnie w niepewności!
- Więc myślę, że chyba jesteśmy parą... I gwoli ścisłości, nie spaliśmy ze sobą, a przynajmniej nie tak, jak myślisz. No... Nie uprawialiśmy seksu. - wyjaśniłam.
- Ech... Już myślałam, że usłyszę jakieś pikantne szczegóły. A całowaliście się chociaż?Proszę powiedz, że tak, bo inaczej naprawdę nie będę w stanie zrozumieć tego, że miałaś obok siebie tak świetnego faceta i tego nie wykorzystałaś. - wyjęczała, a ja przewróciłam oczami.
- Tak, całowaliśmy się. - przyznałam, a ona zaczęła skakać w miejscu, jak szurnięta.
- No! Dzięki Bogu!
***
Rozprostowałam zastane kości, i złożyłam wszystkie papiery, po czym włożyłam je do teczki, kątem oka zauważając wskazówki zegara wskazujące drugą po południu.
- Mer, skarbie? - wtrąciła Lu, stając w drzwiach.
- Tak?
- Mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś zamknąć przedszkole? Muszę natychmiast wyjść, bo jest jakiś problem z salą i...
- Spokojnie, nie ma problemu. - powiedziałam, a ona odetchnęła z ulgą. - Są jeszcze jakieś dzieciaki?
- Patricia, ale za dziesięć minut pojawi się jej mama. Poczekałabym, ale sama rozumiesz...
- Jasne. Zmykaj i załatw tą sprawę. O nic się nie martw. - uśmiechnęłam się, a ona pospiesznie mnie objęła.
- Jesteś najlepsza! - krzyknęła, i machając mi na pożegnanie, opuściła pomieszczenie.
Westchnęłam i przeszłam do sali w której bawiła się mała Patrcia. Nie chciałam jej przeszkadzać, ani odrywać od zajęcia, którym się zajęła, więc oparłam się plecami o ścianę i przyglądałam się jej w milczeniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/115504002-288-k127112.jpg)
CZYTASZ
Nie pozwól mi odejść ✅
RomanceCzy skrzywdzona dziewczyna może zapomnieć o demonach przeszłości? Czy może rozpocząć życie na nowo bez zbędnego bagażu, który dźwiga od lat? Summer Blase to młoda kobieta, która została brutalnie skrzywdzona przez bliską jej osobę. Kobieta uciekała...