Preferencje One Direction

58. Wasza ulubiona pozycja

***OSTRZEŻENIE***

BĘDĄ GRAFIKI! Jeśli czujesz się nieodpowiednio, pomiń ten rozdział. Ja natomiast poczułam się w obowiązku to napisać...

***ENJOY***

Harry

Przy ścianie - umieracie z pożądania, nie jesteście w stanie dotrzeć do łóżka. Nie potrzeba wam nic więcej niż kawałek ściany. Wskakujesz na niego, oplatając go szczelnie nogami wokół bioder. Czujesz się cudownie, kiedy on unosi twoje ciało, jakbyś ważyła tyle co nic. Jego dłonie obejmują, masują, drażnią, szczypią twoje pośladki. Nakierowuje cię też nimi na siebie, by wejść w ciebie pewnym ruchem, powodując, że twoje ciało wygina się z rozkoszy i uderza o wspierającą was ścianę. W tej pozycji ma on niczym nieograniczony dostęp do twojej szyi i piersi, które obsypuje namiętnymi pocałunkami, pieści je, ssie i gryzie. Macie też cudowną możliwość do przeżywania tej chwili uniesienia twarzą w twarz, a uwielbiacie patrzeć, jak wywijacie oczami i przygryzacie wargi, kiedy nadchodzi wasz orgazm.

Niall

Odwrócona kowbojka - jesteś na górze, masz pełną kontrolę. On swobodnie leży na plecach, a ty siadasz na nim okrakiem, zwrócona do niego plecami. Powolnie opuszczasz się na jego długość, dostosowując kąt, głębokość, tempo i rytm do swoich potrzeb. Możesz go leniwie ujeżdżać, zataczać szerokie kręgi biodrami i wysyłać go w ten sposób na granicę własnej wytrzymałości. On ma świetny widok. Twoje wygięte w łuk plecy, pracujące pośladki, zaciskające się uda, odchylona głowa i opadające na plecy włosy. Podróżuje swoimi dłońmi w górę i w dół twojego ciała, rozluźniając cię i pozwalając ci skupić się tylko i wyłącznie na przyjemności. Ty jesteś jak zahipnotyzowana, pochłonięta miarowym tempem, które zapiera ci dech w piersiach. 

Louis

Magiczna góra - każde z was siada ze zgiętymi nogami, opierając się na wyciągniętych z tyłu dłoniach. Przysuwasz się w jego stronę, centymetr po centymetrze, aż się połączycie. Przez cały czas rytmicznie poruszacie miednicami, w ten sposób dodatkowo stymulowana jest twoja łechtaczka. Urozmaicacie tę pozycję przy pomocy kostek lodu. Kładziesz je, wcześniej przygotowane, na jego rozpalonej klatce piersiowej i pozwalasz lodowatej wodzie spływać do miejsca waszego połączenia. Wasze ciała reagują na taką pieszczotę od razu. Dodatkową zaletą jest to, że przez cały czas możecie patrzeć sobie głęboko w oczy i ogólnie obserwować siebie, kiedy szczytujecie. 

Zayn

Naleśnik - zaczynacie, kiedy on jest wyprostowany, a twoje nogi swobodnie przewieszone przez jego ramiona. Z każdym pchnięciem on pochyla się coraz bardziej do przodu, przyciskając twoje ugięte nogi do klatki piersiowej. W tej pozycji osiągasz maksimum spełnienia, bo łatwiej jest mu dotrzeć do twojego punktu G, dla niego jest ona niesamowita, bo twoje napięte w takim ułożeniu mięśnie, zaciskają się wokół niego jeszcze mocniej, stajesz się po prostu ciaśniejsza. Jesteście też bardzo blisko siebie, wzrasta intymność, wasze ciała wciąż się o siebie ocierają, on całuje, przygryza i pieści twoją wygiętą szyję. Doznania zwiększa też jeszcze bardziej, kiedy chwyta za twoje biodra i unosi dół twoich pleców w górę, byś jeszcze bardziej wyszła mu na spotkanie.

Liam

Skoczna żabka - zmodyfikowana wersja klasycznej pozycji na pieska. Tak jest ci wygodniej, nie musisz utrzymywać ciężaru ciała na wyprostowanych rękach, tylko możesz spokojnie położyć się na poduszce i tłumić w nią wszystkie jęki i westchnięcia. W tej pozycji on ma pełną kontrolę, pchnięcia są bardzo głębokie, co chwila uderza w ten osławiony punkt G. Dodatkowo uwielbia patrzeć, jak co chwila znika w tobie, a twoje mięśnie szczelnie go otaczają i zaciskają z każdą chwilą mocniej na całej jego długości. Bardzo lubisz, kiedy nie trzyma wciąż rąk na twoich biodrach, tylko pozwala im wędrować w górę twoich pleców, zostawiając na nich ślady paznokci, czasem pociągnąć za włosy i drażnić twoje wrażliwe na dotyk miejsca. Dodatkowo, żeby sprawić sobie jeszcze więcej przyjemności, w tej pozycji możesz i często to robisz, samemu stymulować swoją łechtaczkę. Czysta rozkosz! 

***

Może być? Mam nadzieję, że nikt nie jest oburzony taką tematyką ostatnich rozdziałów. 

Buziaki! 

Cherry