- Cztery kroki przez piętnaście minut! - krzyknął szatyn do swojej grupy baletowej. Uwielbiał balet, ale brakowało mu tym razem pewnego składnika... A dokładniej osobnika, przez którego jeszcze bardziej pokochał styl dowolny i tańce towarzyskie.
Stał, przypatrując się tancerzom. Uśmiechnął się pod nosem, wyobrażając sobie ciemne oczy, wpatrzone w niego z zafascynowaniem. A potem przypomniał sobie, jak bardzo zaczęli rywalizować. Nie podobało mu się to, że brunet postanowił go przebić...
Chociaż nie mógł zaprzeczyć, że Kogane ruszał się naprawdę dobrze. Nawet Allura mu nie dorównywała w kręceniu biodrami. A kiedy postanowił z nim zatańczyć... Och, bogowie. Jeszcze nie miał sposobności poruszać się z kimś w rytm muzyki z kimś tak dobrze przystosowanym do tańca.Bał się, że powoli popada w zauroczenie.
||•••••••••••••••••||
Po pierwsze, obejrzałam Klance moments z 3s i się popłakałam, bo to, co Lance mówi, to jest przegięcie i tak bardzo się z nim utożsamiam.
Po drugie... Mam nadzieję, że nie opuszczę szybko tej książki na dłuższy czas i skończę ją w określonym przeze mnie czasie.
Jeśli nie, kopnijcie mnie w dupę (daję sobie dwa tygodnie).I coś mi chodziło długo po głowie, ale już mi wypadło iks de.
Ah, już wiem... Próbowałam w moje skille w robieniu cosplayu i wiecie co? Udał się cosplay Pidge! Z drobnym wyjątkiem... Robiłam się na Lance'a -,-
see ya!!!<3
CZYTASZ
Upadły || Klance
FanfictionLance jest złamanym, szczęśliwym chłopcem. Keith jest wolontariuszem w telefonie zaufania. Znają się, ale nie tak, jakby oczekiwali. Lub Lance potrzebuje pomocy, a Keith jest jedynym, który wie, jak mu pomóc.