Szatyn usiadł w fotelu z kubkiem ulubionej herbaty, który postawił na stoliku obok i położył na swoich nogach laptopa, odpalając go. Wpisał jak zwykle adres poczty i czekał, aż strona się załaduje.
W międzyczasie sprawdził telefon.
2 nowe wiadomości
[01:23]Pedro pan Pies: Mark! Przepraszam! Nie chodzi wcale o twoją orientację. Po prostu... Głupia sprawa. Zatrzasnąłem się w toalecie i dopiero brat otworzył mi drzwi...
[01:26]Pedro pan Pies: Przepraszam, bo wiem, że mogło cię urazić to, że nie odpisywałem.
Lance prychnął śmiechem, ocierając, zbierającą się w kąciku oka, łzę. Przegryw, pomyślał i odłożył telefon, nie odpisując. Zrobi to później... Jednak siódma rano to nie zbyt dobra pora na konwersację. Tak myślał.
Otworzył e-mail, który wpadł mu w oko, gdyż miał w nazwie "Zawody Taneczne".
Zaczął wertować tekst, podszeptując jego treść pod nosem.
– Z uprzejmością informujemy, iż Pańska szkoła zakwalifikowała się do Okręgowych Zawodów Tanecznych... TAK!!! – wrzasnął ucieszony, omal nie zrzucając że swoich kolan elektroniki. Odłożył laptop na fotel i pobiegł do lustra, całując siebie samego, po czym wykonał taniec zwycięstwa.
Zdecydowanie miał prawo to zrobić.
||••••••••••••••••••||
Ten rozdział to jeszcze większe dno, ale mi się podoba.
Bo szczęśliwy Lance.Moja kuleczka szczęścia.
Potem będzie duuużo ciekawiej.😏😏
CZYTASZ
Upadły || Klance
Fiksi PenggemarLance jest złamanym, szczęśliwym chłopcem. Keith jest wolontariuszem w telefonie zaufania. Znają się, ale nie tak, jakby oczekiwali. Lub Lance potrzebuje pomocy, a Keith jest jedynym, który wie, jak mu pomóc.