35

1.6K 191 26
                                    

Lance wygonił Keitha z sali, w której leżał. Nie został wypuszczony od razu od domu, gdyż złamanie było trzeba nastawić, do tego kilka pęknięć, które od niewłaściwych ruchów przy kulach mogłyby się pogorszyć. Leżał więc przez pierwsze cztery dni w szpitalu.

Po drugie, przeszedł zawał. Gdy tylko dowiedział się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będzie mógł już tańczyć, załamał się.

Kogane, mimo klnięcia na niego i gróźb za pomoc, trwał dzielnie przy McClainie. W końcu czego nie robi się dla miłości?

Szatyn już dawno pozbył się młodszego ze swojej głowy, zaprzątając swoje myśli jedną z tancerek, które zaprosił na randkę - oczywiście nieudaną przez wypadek. Niestety, a może stety, owa brunetka nie zjawiła się ani razu w szpitalu, aby dowiedzieć się o stanie Lance'a. Uznała, że nie będzie zaprzątać sobie głowy kaleką.

A mężczyzna został na lodzie. Jak ironicznie.

Jedynie jego drużyna, którą od kilkunastu lat śmiało mógł nazywać rodziną, martwiła się o niego. Pomagali mu, przynosili jedzenie, przywieźli ubrania, poduszki i inne rzeczy, dzięki którym nie oszalał w jego tymczasowym więzieniu.

Gdy wreszcie wrócił do domu, czuł się samotnie. Shiro pomógł mu z powrotem, ale Keith wydawał się być na niego obrażony. Lance czuł się z tym źle.

Nie chciał, aby jego najważniejsza część życia była zła na niego o jakieś jego głupie zachowanie.

Zależało mu na młodszym, może nawet za bardzo.

[14:32]Ty: Masz dzisiaj czas?

[14:38]Emo Frytka: Cały dzień jestem zajęty, juro też. Wybacz.

Lance westchnął smutno.

Jednak jego nadzieja i chęci życia wyparują szybciej, niż się domyślał.

||••••••••••••••||

Przepraszam, że tak późno, ale byłam dzisiaj u fryzjera i ścięłam włosy, a było ich naprawdę dużo, ponieważ aż 40cm i jaram się tym tak mocno.

A wiecie że wena podczas podjarania jest duża, ale nie na to, co potrzeba xD

<3

Upadły || KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz