Zszedł ze sceny cały spocony. Sięgnął po ręcznik, wycierając nim czoło i przełożył go przez kark. Odkręcił butelkę wody i zaczął pić małymi haustami, mimo dużego pragnienia.
Stanął w rozkroku, robiąc kilka skłonów do obu nóg i wyciągnął ręce w górę, zaplatając je na karku, a kilka kręgów w jego kręgosłupie przeskoczyło, zwracając uwagę, siedzącego na ławce obok, bruneta.
– Nie masz już dość? – zapytał ze śmiechem, biorąc łyk płynu izotonicznego. Szatyn popatrzył na niego, jak na skończonego oszołoma. – Tańca. Czy nie masz dosyć tańczenia? Widuję cię na każdych zajęciach, podczas przerw też podrygujesz.
– Skoro to jedyne, co jestem w stanie robić, to poświęcam na to cały mój czas. Dodatkowo dostaję ze to pieniądze. Czas to pieniądz, a tego nigdy za wiele. Poza tym, chyba liczy się praca z pasją?
Brunet uśmiechnął się lekko.
– Normalny człowiek już dawno by się poddał.
– Widocznie nie jestem normalny – burknął i odszedł, zostawając chłopaka samego.
Czarnowłosy wpatrywał się w plecy tancerza. Podziwiał go. Szkoda, że ten go ignorował.
||••••••••••••••••••••••••••••••||
Te rozdziały nie będą miały więcej, niż 300 słów.
Skoro teraz nie byłam w stanie napisać 200, to nie będę się nawet wysilać, bo gówno z tego wyjdzie.Jak myślicie, kim był brunet?
See ya!💞
CZYTASZ
Upadły || Klance
FanfictionLance jest złamanym, szczęśliwym chłopcem. Keith jest wolontariuszem w telefonie zaufania. Znają się, ale nie tak, jakby oczekiwali. Lub Lance potrzebuje pomocy, a Keith jest jedynym, który wie, jak mu pomóc.