2

4.3K 334 41
                                    

Zszedł ze sceny cały spocony. Sięgnął po ręcznik, wycierając nim czoło i przełożył go przez kark. Odkręcił butelkę wody i zaczął pić małymi haustami, mimo dużego pragnienia.

Stanął w rozkroku, robiąc kilka skłonów do obu nóg i wyciągnął ręce w górę, zaplatając je na karku, a kilka kręgów w jego kręgosłupie przeskoczyło, zwracając uwagę, siedzącego na ławce obok, bruneta.

– Nie masz już dość? – zapytał ze śmiechem, biorąc łyk płynu izotonicznego. Szatyn popatrzył na niego, jak na skończonego oszołoma. – Tańca. Czy nie masz dosyć tańczenia? Widuję cię na każdych zajęciach, podczas przerw też podrygujesz.

– Skoro to jedyne, co jestem w stanie robić, to poświęcam na to cały mój czas. Dodatkowo dostaję ze to pieniądze. Czas to pieniądz, a tego nigdy za wiele. Poza tym, chyba liczy się praca z pasją?

Brunet uśmiechnął się lekko.

– Normalny człowiek już dawno by się poddał.

– Widocznie nie jestem normalny – burknął i odszedł, zostawając chłopaka samego.

Czarnowłosy wpatrywał się w plecy tancerza. Podziwiał go. Szkoda, że ten go ignorował.

||••••••••••••••••••••••••••••••||

Te rozdziały nie będą miały więcej, niż 300 słów.
Skoro teraz nie byłam w stanie napisać 200, to nie będę się nawet wysilać, bo gówno z tego wyjdzie.

Jak myślicie, kim był brunet?

See ya!💞

Upadły || KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz