- Une, deux, trois. Nyma, wyprostuj rękę, noga zgięta. Doskonale. - Lekki uśmiech wstąpił na twarz białowłosej. Wybrała dobrą osobę.
Spojrzała na duży zegar na ścianie. Za piętnaście minut miała dostać informację od Lance'a, do jakiej muzyki ma ułożyć choreografię. Chociaż po tym mężczyźnie mogła spodziewać się wszystkiego. Nawet tego, że ma on już ją ułożoną.
Była z niego naprawdę dumna. Wygrał tyle konkursów, przynosząc chwałę ich szkole, że nie mogła go nie podziwiać.
Kochała go jak młodszego brata. Nawet zachowywali się jak rodzeństwo.
Bolało ją jedynie to, że McClain tak bardzo stara się ukryć swój ból, swoje myśli i prawdziwego siebie, przed własnymi przyjaciółmi. Jednak szanowała to, jak cała reszta.
Po dziesięciu minutach do sali wbiegł, lekko zdyszany, szatyn, z telefonem w dłoni.
Allura uśmiechnęła się. Tak jak myślała, Lance miał już ułożony program.
||••••••••••••••••••••••||
Wiem, że brak Klance'a. To się nadrobi.
CZYTASZ
Upadły || Klance
FanfictionLance jest złamanym, szczęśliwym chłopcem. Keith jest wolontariuszem w telefonie zaufania. Znają się, ale nie tak, jakby oczekiwali. Lub Lance potrzebuje pomocy, a Keith jest jedynym, który wie, jak mu pomóc.