28

1.8K 217 14
                                    

Lance uważał, że spędzenie z Keithem wieczoru będzie idealnym pomysłem i wielkim krokiem w ich znajomości. Nie domyślał się jednak, że chłopak upije się tak bardzo, że sam będzie mu się ze wszystkiego żalił.

Był tak upity kilkoma shotami, że nie był w stanie podać swojego adresu. McClain domyślał się, że przecież Kogane musiał mieszkać z Shiro, skoro jeszcze studiuje.

Wolał jednak nie robić kłopotu przyjacielowi i zabrać pijanego chłopaka do swojego domu. W końcu wyszli około drugiej z klubu. Odstawianie wciętego towarzysza o tej porze, nie byłoby dobrym pomysłem, dla żadnego z nich.

Po ułożeniu gościa w swoim łóżku, a uprzednim rozebraniu go, udał się pod prysznic i położył się spać w salonie, na całkiem wygodnej kanapie. Przynajmniej był na tyle trzeźwy, aby rozeznawać się w sytuacji i nie położyć się obok czarnowłosego.

Chociaż, czy aż tak bardzo by mu to przeszkadzało?

Zasypiając, zastanawiał się, jakby to było spać z kimś w jednym łóżku, przytulać się, całując na dobranoc i na dzień dobry. Tęsknił za czymś, czego nigdy nie doświadczył.

Czy będzie mu dane zaznać bliskości drugiego człowieka?

Sam nie był tego pewny.

Kolejne gorące łzy spłynęły po jego policzku, mocząc poduszkę. Zasnął po godzinie, z grymasem na ustach i mokrymi oczami.

Czy to złe, że po prostu chciał być kochany?

||•••••••••••••••••••••••||

Angst. Mówiłam.

Upadły || KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz