39

1.6K 192 16
                                    

- Co z nim? - Pytanie padło z ust białowłosej, gdy Keith wrócił z pokoju lekarzy. Przez jego drobne kłamstwo wiedzieli, co stało się z ich przyjacielem.

- To zapalenie płuc. Gdyby czekał jeszcze kilka dni... - Pokręcił głową, wlepiając wzrok w podłogę. Przez cały czas obejmował się rękami. - Myślisz, że o tym wiedział?

- Nie mam pojęcia, ale po nim wszystkiego można się spodziewać - westchnęła kobieta, obejmując młodszego ramionami. Chłopak wtulił się w nią, obwiniając się, że wcześniej nie zagonił mężczyzny do szpitala. Chociaż... Co on mógł. Był tylko jego uczniem, osobą, która wplątała się w jego życie. A teraz jeszcze podszywał się pod jego narzeczonego.

Był pewny, że Lance uszykuje mu miejsce w piekle, tuż obok siebie.

- Wyjdzie z tego, zobaczysz. - Pocierała drobną dłonią plecy czarnowłosego, aby choć trochę go pocieszyć.

- Powiedział, że nie chce mnie znać... Nie chce znać nas... On przy tym płakał, Allura. Płakał, mówiąc o tym, jak bardzo nas nienawidzi. Ale wiem, że mówił o sobie. Widziałem to w jego oczach. On nienawidzi siebie, bo myśli, że jest dla nas ciężarem... - mówił rozpaczliwie, będąc wtulonym w szwagierkę. - Powiedziałem mu. Powiedziałem mu o wszystkim. Ale on mnie nie chce. Teraz tylko wy możecie mu pomóc. Ja widocznie nie dałem rady - zaszlochał, mocząc gorzkimi łzami koszulę kobiety.

Allura nie wiedziała, co robić. W końcu z obojgiem było jak z dziećmi. Mogła jedynie przemówić Lance'owi do rozumu. O ile jeszcze jakieś resztki zachował.

||••••••••••••••••••||

<Bardzo kreatywna notka pod rozdziałem>

Upadły || KlanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz