Rozdział 24.

403 23 0
                                    

Po wyjściu Niny wszyscy spojrzeli na siebie zdziwieni. Po chwili wrócił Jeff a oczy wszystkich były skierowane na niego.

-O co wam do cholery chodzi?- zapytał zdenerwowany.

- Po pierwsze: to raczej dziwne że wracasz po tygodniu. Po drugie: gdzie ty niby byłeś? Po trzecie: kim jest ta dziewczyna? Po czwarte: po co ją tu przyprowadziłeś? I po piąte: kim dla ciebie jest?- zapytał Ben.

- Po pierwsze: powinieneś się do tego przyzwyczaić. Po drugie: nie twój interes. Po trzecie: niedoszła ofiara Niny. Po czwarte: a co? Nie można? Po piąte: nikim ważnym.- uznał.
-Jasne. Bo zwykłą dziewczynę byś tu przyprowadził.- zaśmiała się Jane.-Wiemy że coś kręcisz ,Jeffy.

W salonie rozległo się tylko głośne ,,Uuu" , a Jeff tylko wstał i poszedł do swojego pokoju gdzie przebywała Nina wraz z nieprzytomną jeszcze Vivien.

- W końcu jesteś. Ciągle się nie obudziła.

-I jeśli się nie obudzi to obiecuję ci: już nigdy więcej nie otworzysz oczu, rozumiesz?

Rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzeli w tamtędy stronę.

- Pokażcie mi ją. Mówiliście że jest ranna.- do pokoju weszła Ann.

- Dzięki. To ja pójdę na dół.- powiedziała Nina i wyszła z pomieszczenia.

- Niech zgadnę. Nina jej to zrobiła z zazdrości?- zaśmiała się pielęgniarka.

-To nie jest śmieszne, Ann. A poza tym, nie. Sama sobie to zrobiła.

  Ann tylko spojrzała na nieprzytomną dziewczynę z litością i zabrała się za mienianie bandaży na świeże.

- Widząc jej stan to powinna spać jeszcze około 20 godzin. Organizm się broni, to dobrze.- powiedziała.- Znajdę jeszcze do Jasona. Da mi jakieś nowe ubrania dla niej.

- Dzięki, Ann. - podziękował jej czarnowłosy.

- Spoko. Chętnie ją poznam. To ja zaraz wrócę.

Pielęgniarka wyszła z pokoju a Jeff usiadł na łóżku obok blondynki.

- Przepraszam, ale to było jedyne wyjście...- wyszeptał do jej ucha.

Pogładził delikatnie jej policzek i patrzył na jej bladą twarz. W tamtej chwili wyglądała praktycznie jak porcelanowa lalka.

Malinowe usta i naturalnie zarumienione policzki idealnie komponowały się z jej bladą cerą.

Chwilę później przyszła Ann z kompletem ubrań dla dziewczyny oraz opatrunkami. Podeszła do blondynki i znowu spojrzała na jej ranę.

- Od kiedy to ma?

-Od dwóch dni.

-To niezbyt dobrze. Na razie tylko zmienię jej opatrunek, a resztą zajmie się Operator.- uznała.- A tak poza tym: jeszcze nie powiedziałeś nam jak ona ma na imię.

-Ma na imię Vivien. Tyle wystarczy?- powiedział oschle.

Pielęgniarka tylko westchnęła i zabrała się za zmianę bandaży. Po wszystkim wyprosiła Jeff'a z pokoju i poszła do Operatora wyjaśnić całą sprawę.

Jeff razem z resztą siedzieli w salonie. Oczywiście wszyscy ciągle wypytywali jego i Ninę o dziewczynę którą tu przynieśli.

Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz