Niestety nauczycielka miała rację i Vivien ponownie spóźniła się na autobus. Tym razem było słonecznie, czyli nie musiała obawiać się ulewy. Gdy wróciła do sierocińca od razu podeszła do niej jedna z opiekunek.
-Vivien, dzwoniła do nas twoja wychowawczyni. Na pewno wszystko dobrze?- zapytała kobieta.
-Tak...- uznała obojętnie.
-Ah. Vivien.
-Hmm...?
-Przebierz się i zejdź na dół. wychodzimy gdzieś.
Po tych słowach dziewczynka skinęła głową i poszła się przebrać. Parę minut później zeszła gotowa do wyjścia. Nie wiedziała gdzie idą ani czego się spodziewać. Było to, delikatnie mówiąc, stresujące. Gdy dotarli na miejsce zobaczyła wielki biały budynek przypominający trochę blok.
-Gdzie jesteśmy?- zapytała.
-Spokojnie. Nic ci się nie stanie. Chcemy ci po prostu pomóc.
Weszli do środka i skierowali się do jakiejś sali gdzie czekał na nie jakiś mężczyzna. Był w średnim wieku. Miał bujne prawie że czarne włosy a na sobie miał założony biały płaszcz.
-Vivien, to pan Alex. On ci pomoże.
Mężczyzna wstał z fotela i podszedł do dziewczynki wyciągając do niej rękę.
-Miło mi cię poznać, Vivien.- uśmiechną się a dziewczynka zrobiła krok w tył.- Nieśmiała, co? Może to być lekkie utrudnienie, ale myślę że się dogadamy.- powiedział.- Proszę, zajmij miejsce przed biurkiem.
Vivien wykonała jego polecenie i posłusznie usiadła na fotelu.
-A teraz sobie szczerze porozmawiamy. Nic nie wyjdzie za ten pokój i zostanie to tylko między nami, zgoda?
-D...Dobrze.- odpowiedziała.
-Twoje opiekunki opowiedziały mi o twoim wcześniejszym zachowaniu i o tym jak zachowujesz się teraz. Twoje emocje zmieniły się w bardzo krótkim czasie, a niezadawanie się z rówieśnikami w tym nie pomaga.- uznał.- Powiesz mi o co chodzi? Skąd takie zachowanie? Rozumiem że nie powiesz mi wszystkiego na raz więc rozdzielmy to na kilka wersji. Opowiedz mi co sprawiało, że byłaś szczęśliwa?
-Zwykle spędzałam czas z przyjaciółmi...- powiedziała cicho.
-Hmm...? A co razem robiliście?
-Wszystko. Razem wszędzie chodziliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i wspieraliśmy się nawzajem.- mówiła z uśmiechem.-Ale... Ale to było kiedyś...
-Czyli mam rozumieć że już się z nimi nie spotykasz?
-Nie o to chodzi że się z nimi nie spotykam ale... wyjechali, przeprowadzili się, ale to tylko część całej prawdy...
- W takim razie musiało coś się wydarzyć. Rozstanie z przyjaciółmi na pewno nie było łatwe, ale można się z tym pogodzić, jednak twój stan pokazuje że nie chodzi tylko o wyjazd. Wcześniej coś musiało się stać, mam rację?
Dziewczyna skinęła głową na ,,tak". Alex zrozumiał o co mogło chodzić, a przynajmniej tak myślał.
Pod koniec wizyty umówili się na kolejną, która miała się odbyć za kolejne dwa dni.
- I jak?- zapytała kobieta, gdy wracały przez miasto.
Vivien tylko wzruszyła ramionami i szły dalej w ciszy.
CZYTASZ
Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONE
Fanfic⚠️OGÓLNIE NIE WIEM CO MIAŁAM W GŁOWIE KIEDYBTONPISAŁA, ALR NIE RADZĄLĘ WCHODZIĆ. TO JEDNO WIELKIE RAKOWISKO, A MOJA NAUCZYCIELKA POLSKIEGO WIDZĄC WSZYSTKIE BŁĘDY CHYBA BY SIE POWIESIŁA. DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM⚠️ Nikogo nie zdziwi: FF o Jeff'ie The Kill...