Rozdział 37.

320 17 9
                                    

Masky wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi i patrząc na Jeff'a i Vivien.

-Emm... Jeśli przeszkadzam, mogę wyjść.- powiedział.

-I tak już przeszkodziłeś, więc gadaj.- powiedział Jeff patrząc na Masky'ego z nienawiścią.

Vivien spojrzała zdziwiona na czarnowłosego a ten w odpowiedzi przytulił ją jeszcze mocniej. Dziewczyna zarumieniła się mimowolnie.

-Wiecie co? Ja przyjdę kiedy indziej.- wycofał się i wyszedł z pomieszczenia.

Jeff położył Vivien na łóżku i spojrzał na nią z uśmiechem.

-C...Co to miało być...?- zapytała.

-No co? Nigdy mu nie ufałem, a wiem do czego jest zdolny. Po prostu nie chcę żeby cię zranił.

-A czy ty przypadkiem nie jesteś... No wiesz... Zazdrosny?- zaśmiała się a chłopak tylko spojrzał na dziewczynę spokojnie- Jesteś ostatnio jakiś... Inny...

-W jakim sensie?

-Mówiłam! Jestem zbyt miły! I tylko dla mnie.

-Przeszkadza ci to?- zapytał robiąc oczy zbitego szczeniaka.

I właśnie w tym momencie dobiegło ich szczekanie zza drzwi. Vivien, chcąc uniknąć tej niezręcznej sytuacji, podeszła do drzwi i otworzyła je. Spojrzała na pieska i wzięła go na ręce.

-Patrz kogo mamy.- uśmiechnęła się do niego i ponownie usiadła na łóżku.

-Zadałem ci pytanie...- uznał zniecierpliwiony.

-... Nie... nie przeszkadza mi to, ale... To wszystko jest dziwne!

-Hmm? Nie rozumiem.- pochylił się nad nią i popatrzył w jej oczy - Co znaczy że, to jest dziwne...? Viv, ja chcę dla ciebie jak najlepiej, a ty mi mówisz że jestem dziwny? Heh... Nigdy cię nie zrozumiem. A ty, jeśli o to chodzi, też nie jesteś lepsza. - przycisnął ją do materaca wcześniej zabierając pieska z jej rąk i kładąc go na podłodze.

-Jeff! Puszczaj!- uznała zdezorientowana.

-Niby dlaczego? Słodko wyglądasz gdy się rumienisz.

Białowłosa odwróciła wzrok i starała się uspokoić. Po chwili spojrzała na niego i zarumieniła jeszcze bardziej, ale tym razem uśmiechnęła się.

-Czyli jesteś zazdrosny.

-Ja? Nigdy.

-Nie kłam.- zaśmiała się- A teraz puszczaj.

-Pff. Nie umiesz się bawić.- uznał pokazując jej język.

Dziewczyna tylko zaśmiała się i wstała z miejsca udając się do łazienki. Przejrzała się w lustrze. Jej oczy były czerwone od płaczu, a policzki aż piekły. Przemyła twarz zimną wodą rozmywając tym samym resztki makijażu pozostałe na jej twarzy. Szybko zmyła czarne smugi z policzków i wróciła do pokoju w którym znajdował się Jeff.

-Jednak lepiej wyglądasz bez makijażu.- uznał i wstał- Jak chcesz, możesz tu siedzieć, a ja idę do reszty.

-Spoko, dzięki za wszystko.- po tych słowach czarnowłosy wyszedł z pokoju a Vivien usiadła na łóżku wpatrując się w okno.

Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz