Po godzinie Jeff obudził się i spojrzał na zegarek.
-Ehhh.... Dopiero siedemnasta.- powiedział i znowu ułożył swoją głowę na materacu.- Czy to błąd, nie lubić przebywać z osobami których widzi się praktycznie codziennie o każdej porze dnia i nocy?
Westchną głośno i spojrzał na swoją dłoń. Ciągle trzymał w niej wisiorek dziewczyny. Położył go na stolik nocny i podszedł do okna. Usiadł na parapecie a w jego uszach brzmiało tylko stukanie kropel deszczu o szybę. W końcu była jesień i taka pogoda była czymś zupełnie naturalnym. Chłopak spuścił głowę i patrzył na parapet po drugiej tronie szyby. Nie znosił takiej pogody. Zszedł z parapetu i poszedł do łazienki (pokój był łączony z łazienką). Ochlapał twarz zimną wodą i spojrzał w swoje odbicie.
Stał tak chwilę bez słowa aż wyszedł z pomieszczenia i znowu usiadł przy łóżku. Spojrzał na Vivien a chwilę później z powrotem położył głowę na materacu i zasną.
*Wieczór, 21.30.*
Na zewnątrz było już ciemno. Czarnowłosy ponownie spojrzał na zegarek. Znowu westchną i usłyszał tylko słaby jęk. Obrócił się w stronę dziewczyny a ta otworzyła słabo oczy. Wśród cieni mogła dostrzec twarz przyjaciela i lekko uśmiechnęła się do niego.
-J... Jeff...- powiedziała słabo.
-Vivien, już się obudziłaś.- uśmiechną się i spojrzał na dziewczyną.
-Gdzie my jesteśmy...?- zapytała.
-Wyjaśnię ci jutro. A na razie spróbuj zasnąć. Na pewno jesteś przemęczona .
Blondynka nagle posmutniała i przekręciła głowę w bok.
-Vivien, coś się stało?- zapytał zaskoczony reakcją dziewczyny.
-Po co mnie ratowaliście?- zapytała -Przecież i tak umrę, prędzej czy później.
Blondynka spojrzała na niego ze łzami w oczach.
-Nie mów tak. I nawet nie próbuj słuchać Niny. Jest zazdrosna, a gdy tak jest, jest w stanie zrobić dosłownie wszystko.- uznał.- A poza tym, boli?
- J... Jeszcze trochę boli. Ale chyba powinno niedługo przestać, prawda? A w ogóle to czemu mam na sobie inne ubrania?- zapytała zaskoczona.
- Spokojnie. To nie moja sprawka. Moja przyjaciółka opatrzyła cię i przebrała. Zmieniając temat: czemu to zrobiłaś? - powiedział podwijając jej rękaw.
Vivien nie odpowiedziała, tylko znowu odwróciła głowę w inną stronę i zamknęła oczy. Nie chciała o tym mówić, to było dla niej za trudne.
-Może kiedyś ci powiem...- zakryła wszystkie swoje blizny i wtuliła w poduszkę.
-Rozumiem... To ja już będę iść. Może ktoś jeszcze jest na dole.- powiedział stojąc u progu.
-Cz... Czekaj! Nie chodziło mi o to żebyś poszedł, tylko... Po prost mnie o to nie pytaj. Ok?- zapytała.
Jeff tylko skiną głową i znowu usiadł obok dziewczyny. Rozmawiali przez dobre dwie godziny aż w końcu zrobili się zmęczeni.
- To ja chyba idę do salonu. Ktoś zajął moje łóżko.- zaśmiał się.
-Możesz zostać. Przecież to twój pokój. Ja pójdę spać na fotel. I tak się przyzwyczaiłam.- przetarła zaspane oczy.
-O nie. Ty jesteś moim gościem dlatego masz honorowe miejsce.- zaśmiał się i usiadł na fotelu.
Vivien tylko westchnęła i wstała. Podeszła do chłopaka a ten otworzył jedno oko. Dziewczyna chwyciła go za nadgarstek i posadziła go na łóżko. Gdy chciała odejść Jeff chwycił ją za dłoń i przyciągną do siebie tak że wylądowała na jego brzuchu. Chłopak przekręcił się tak że teraz ona była podn nim, co wyglądało dość dwuznacznie... Spojrzeli na siebie. Na twarzy Vivien znowu zagościł rumieniec a Jeff tylko się zaśmiał i położył obok dziewczyny.
-J.. Jeff! Puszczaj!- próbowała się wyrwać.
-Bądź choć chwilę cicho. Jestem zmęczony.- uznał przytulając dziewczynę do siebie.
-Nigdy cię nie zrozumiem...
-Powiedziałem coś.- powiedział stanowczo i ozięble.
Vivien więcej się nie odezwała. Po prostu również zamknęła oczy i po kilku minutach zasnęła.

CZYTASZ
Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONE
أدب الهواة⚠️OGÓLNIE NIE WIEM CO MIAŁAM W GŁOWIE KIEDYBTONPISAŁA, ALR NIE RADZĄLĘ WCHODZIĆ. TO JEDNO WIELKIE RAKOWISKO, A MOJA NAUCZYCIELKA POLSKIEGO WIDZĄC WSZYSTKIE BŁĘDY CHYBA BY SIE POWIESIŁA. DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM⚠️ Nikogo nie zdziwi: FF o Jeff'ie The Kill...