Nina znowu popatrzyła na blondynkę i rozpaliła w kominku ze względu na to że z dnia na dzień robiło się coraz chłodniej.
- Coś ukrywacie, ale ja się dowiem co.- pomyślała czarnowłosa.
-Nic nie ukrywamy. Chyba zdążyłaś to zauważyć.- zaśmiała się blondynka i poczuła ból przeszywający całe jej ciało.
-Vivien!- krzyknęła z niepokojem Nina.- Znowu krwawi... Jeff, teraz MUSIMY zabrać ją do rez...
-Po moim trupie! Wybij to sobie z głowy!- kłócili się.
-Spójrz na nią. Ona ledwo żyje. Chcesz zobaczyć nagrobek z jej imieniem?
-Emmm... Ja tu jestem...- upomniała się blondynka ciągle trzymając się za brzuch oraz jąkając się z bólu.
-Ma prawo wiedzieć...- uznał chłopak.
-Ale pod warunkiem że tam pójdziemy!
-Zgoda! Ale jeśli coś jej się stanie, to obiecuję że policzę się z tobą osobiście!
-Z... Zgoda...
-Otóż, Vivien. Zabierzemy cię do pewnego pana który najprawdopodobniej ci pomoże. Ale pamiętaj, że nie ma nic za darmo i pewnie będziesz musiała zostać jego Proxy, co oznacza że musiałabyś zostać mordercą tak jak my, a to z kolei oznacza że będziesz musiała przejść przez parę miesięcy intensywnego treningu.- mówił Jeff tak szybko żeby mieć to już za sobą.
-Czyli... Musiałabym zabijać...?- zapytała i spojrzała na swoje drżące ręce.
-Spokojnie. Na pewno będzie dobrze.- uśmiechnęła się Nina.
-Sama nie wiem...- powiedziała i ponownie odczuła ból.- Dobra, zgadzam się...
Czarnowłosy spojrzał na Niną a następnie wstał i wziął Vivien na ręce. Ta oplotła ręce na jego szyi i wtuliła się w jego tors próbując zapomnieć o bólu.
Mimo wszystkich kłótni, poczuła że Jeff nie jest aż taki zły i gdzieś w nim jest cząstka dobra, ale trzeba po prostu jej poszukać. Właśnie to czuła. Od czasu do czasu mocniej zamykała oczy i starała się uspokoić. Z kolei on starał się ją uspokajać.
Po jakimś czasie zatrzymali się na krótką przerwę. Vivien siedziała pod drzewem a Jeff i Nina patrzyli na zamordowaną blondynkę.
-Czujesz się choć trochę lepiej?- zapytała z troską w głosie dziewczyna.
Vivien pokręciła przecząco głową i złapała za brzuch.
-Jestem dla was problemem...- uznała cicho a jej oczy ponownie stały się szklane.
-Nie jesteś dla nas problemem! Nawet bym tak nie pomyślał.
-Ale sam tak powiedziałeś... Powiedziałeś że jestem tylko problemem...
Chłopak kucną obok niej i spojrzał w jej zielone tęczówki.
-Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? Powiedziałem to tylko dlatego że byłem wkurzony i wcale nie myślałem o czym mówię. Ale jesteś moją przyjaciółką. I przepraszam cię za wszystko...- otarł jej łzy za pomocą kciuka i spojrzeli sobie nawzajem w oczy.
W jego oczach ponownie pojawiły się te iskierki szczęścia co dawniej. Te same iskierki które widziała w jego oczach 5 lat wcześniej.
-Ej!- krzyknęła zazdrosna Nina.- Idźmy już bo nam się wykrwawi.
Odwróciła się i poszła w drugą stronę.
-Do rezydencji to w drugą stronę.- upomniał ją.
-Ja to wiem tylko...- szukała wymówki- Chciałam tylko rozchodzić nogę. Tak. Bo strasznie mnie boli. Ałłłłaaaa....
Jeff i Vivien zaśmiała się a czarnowłosa spojrzała na nich obrażona.
- No wiesz? Z kaleki się śmiać?- skrzyżowała ręce na piersi.-Chodźcie.
Czarnowłosy wziął dziewczynę z powrotem na ręce.
-Nie przejmuj się nią. Jest zazdrosna...- wyszeptał do jej ucha i szli dalej przez las.
CZYTASZ
Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONE
Fanfic⚠️OGÓLNIE NIE WIEM CO MIAŁAM W GŁOWIE KIEDYBTONPISAŁA, ALR NIE RADZĄLĘ WCHODZIĆ. TO JEDNO WIELKIE RAKOWISKO, A MOJA NAUCZYCIELKA POLSKIEGO WIDZĄC WSZYSTKIE BŁĘDY CHYBA BY SIE POWIESIŁA. DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM⚠️ Nikogo nie zdziwi: FF o Jeff'ie The Kill...