-Vivien! Czekaj!- pobiegł za nią.
Biegli przez las aż w końcu Vivien zahaczyła nogą o korzeń i upadła. Czarnowłosy podbiegł do niej i ukucną.
-Vivien... Nic ci nie jest?- dziewczyna pokręciła głową na to że nic jej nie jest.
-Nie mam ochoty z tobą gadać. Nie z kimś kogo miałam za przyjaciela.- spojrzała w ziemię.- I miałeś rację, my BYLIŚMY przyjaciółmi. Wiesz co? Odkąd wyjechaliście miałam nadzieję że jeszcze kiedyś was zobaczę, ale widzę teraz że to było błędem...!
Jeff nie zdziwił się słysząc te słowa. Otworzył usta i próbował coś powiedzieć, mimo to nic nie wydobyło się z jego ust. Blondynka wstała z ziemi i otrzepała się. Poszła przed siebie. Nie miała ochoty siedzieć w jednym pokoju z jej byłym przyjacielem.
-Gdzie idziesz? Do rezydencji to w drugą stronę.
-Wiem o tym. Dlatego idę tam.- westchnęła bez uczuć.- Wiesz co? Chyba wolałabym siedzieć dalej w tym psychiatryku niż iść tam z tobą...
Chłopak podszedł do niej i wyciągną nóż. Wycelował go prosto w jej klatkę piersiową.
- Idziesz ze mną albo zginiesz na miejscu.
-Skoro tak...- odwróciła się do niego ułatwiając mu zadanie. Podeszła do niego bliżej, tak aby nóż przyciskał jej klatkę piersiową- No dalej. Zabij mnie. Będziesz miał spokój. W końcu nie będę dla wszystkich problemem.
Jeff spojrzał na nią. Nigdy nie widział jej w tym stanie. I nie chciał jej takiej widzieć. Upuścił nóż i znowu na nią spojrzał.
-Wiedziałam. Nie masz odwagi.- uśmiechnęła się kpiąco i poszła w stronę rezydencji.
Czarnowłosy zacisną ręce w pięści i poszedł po nóż. Szli w ciszy. Żadne z nich nie chciało się odezwać. Po jakimś czasie dotarli do rezydencji. Weszli do salonu a Jeff usiadł na kanapie.
-Dzisiaj śpię tutaj. Idź na górę.
Blondynka nie odezwała się. Po prostu poszła na górę bez słowa do pokoju. Weszła do łazienki i przemyła twarz zimną wodą. Spojrzała na swoje odbicie. Jej oczy były już czerwone od łez. Po chwili usłyszała szarpnięcie za klamkę.
-Vivien, to ja.- usłyszała znajomy głos- Możemy chwilkę porozmawiać?
Wyszła z łazienki próbując powstrzymać łzy. Na marne. Po chwili usłyszała ciche skrzypienie drzwi w których staną nie kto inny jak nie Jeff
-Jeszcze nie śpisz?- zapytał.
-A co? Ślepy? Nie mam pięciu lat, ogarnij się człowieku.- odpowiedziała drżącym głosem.
Chłopak podszedł do niej i spojrzał jej w oczy.
-Słuchaj. Tym razem nie przyszedłem się kłócić. Musisz mi tylko wyjaśnić jedną sprawę.- powiedział z poważną miną( to on tak potrafi?!~autorka)- Czego Liu od ciebie chciał?
-Ja... Ja... Nie mogę ci powiedzieć...- spojrzała mu w oczy.- A teraz, lepiej się położę.
-Viv, próbuję ci pomóc. On mógł cię zabić.
-Tak samo jak ty. Czemu tego nie zrobiłeś?
-Odpowiem na twoje pytanie, jeśli ty odpowiesz na moje. Czego od ciebie chciał?
-On...On mnie szantażował...
-Co?!- krzykną zdziwiony i zezłoszczony jednocześnie.
-Powiedział, że jeśli pomogę mu dać ci nauczkę, to on pomoże mi i więcej nic przykrego mnie nie spotka. Mówił to jakby była to jakaś propozycja, ale... Przystawił mi nóż do szyi. Bałam się, nie mogłam nic zrobić...- schowała twarz w dłonie i zaczęła płakać jeszcze mocniej.- Bałam się powiedzieć, bo powiedział, jeśli komuś powiem o tej rozmowie zabije nas oboje...
Chłopak stał zaskoczony i patrzył na płaczącą dziewczynę. Po chwili jednak odszedł do niej i przytulił głaszcząc po głowie.
-Spokojnie, Vivien. Nic ci się nie stanie...- mówił do niej szeptem.
-I po co ja to mówiłam...?
Po tych słowach Jeff przytulił ją jeszcze mocniej i spojrzał na jej mokre od łez policzki. W tym momencie coś w nim wezbrało. Jakieś dziwne uczucie, którego sam nie potrafił określić. Vivien powoli uspokajała się, co w pewnym sensie go cieszyło. Wziął ją delikatnie na ręce i położył na łóżku przykrywając kołdrą.
-J...Jeff...? Co ty robisz...?- zapytała nieśmiało.
-Spróbuj zasnąć. Ja już idę.- uśmiechną się i odszedł parę kroków.
-Czekaj.- powiedziała- Zostań...- dodała ciszej.
-Powtórz bo niedosłyszę.- uśmiechną się chytrze i popatrzył na dziewczynę.
-Nie mam zamiaru się powtarzać.- uznała stanowczo a jednocześnie spokojnie.
-Skoro sobie księżniczka życzy.- zaśmiał się.
Usiadł na skraju łóżka i popatrzył na dziewczynę.
-Połóż się. Pewnie jesteś przemęczona całym dniem. Spokojnie, jestem obok.- uśmiechną się.

CZYTASZ
Silent Scream |Creepypasta| ZAKOŃCZONE
Fanfiction⚠️OGÓLNIE NIE WIEM CO MIAŁAM W GŁOWIE KIEDYBTONPISAŁA, ALR NIE RADZĄLĘ WCHODZIĆ. TO JEDNO WIELKIE RAKOWISKO, A MOJA NAUCZYCIELKA POLSKIEGO WIDZĄC WSZYSTKIE BŁĘDY CHYBA BY SIE POWIESIŁA. DZIĘKUJĘ. POZDRAWIAM⚠️ Nikogo nie zdziwi: FF o Jeff'ie The Kill...