5.
"Czasami osobą najbardziej myślącą logicznie jest osoba, którą nazywamy szaloną"
- Wiem, że nie może mnie pani wpuścić do pani Simmons, bo nie jestem nikim z rodziny - mówię do pielęgniarki, która najwyraźniej wstała dziś lewą nogą.
A może ma nawet dwie lewe nogi, bo jad wypływa porami na jej skórze.
- Ale proszę mi chociaż powiedzieć jak ona się czuje? - kontynuuję, jeszcze w dobrym humorze.
- Droga pani - moja, od dziś ulubiona, pielęgniarka popatrzyła na mnie wzrokiem Saurona - sądzi pani, że jestem posłańcem dobrych wieści?
Czyli pani Simmons czuje się dobrze.
O to tylko mi chodzi.
- To pani? - słyszę za sobą zmęczony głos.
Popatrzyłam na lekarza badawczo.
Ach, no tak! To on wczoraj był w karetce, która zabrała moją sąsiadkę. Wyglądał jakby przetarabanił się po nim cały skład pociągu. I zawrócił.
- Okropnie pan wygląda - stwierdziłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
Jego, na moje oko, czterdziestoletnia twarz wykrzywiła się w uśmiechu.
- Miałem wczoraj ciężki wieczór, a niestety noc była za krótka, żeby godnie odpocząć - odparł.
- Przepraszam - mamroczę. - Nie chciałam pana obrazić.
Za sobą słyszę ciche parsknięcie i kątem oka widzę, jak pielęgniarka, z którą rozmawiałam przed chwilą, uśmiecha się drwiąco. Małpa.
- Jak się pani nazywa? - lekarz wsuwa dłonie w kieszenie kitla i patrzy na mnie wyczekująco.
- Ava Smith - odpowiadam. - Dlaczego pan pyta?
- Pani Simmons o panią pytała dziś rano.
Miłe ciepło rozpływa się w moim ciele na myśl, że moja sąsiadka pyta o mnie nawet w chwili, kiedy leży na szpitalnym łóżku. Wiem, że jej stosunki z rodziną są nie najlepsze, ale mimo wszystko to rodzina. Być może szpital już się z nimi skontaktował, a pani Simmons martwi się po prostu o swoje mieszkanie.
- Czy mogę się z nią zobaczyć? - pytam lekarza.
- Nawet pani musi - kiwa głową. - Dziś rano oberwałem po uszach, że nikt się jeszcze z panią nie skontaktował. Dała mi pani numer telefonu, ale nie odbierała pani. A ja później miałem kilka paskudnie zajętych godzin.
No tak. Z tego wszystkiego nie spojrzałam nawet na telefon podczas przerwy w pracy, a później szybko przybiegłam tutaj.
- Zaprowadzę panią - dodaje lekarz i idzie w stronę jednego z korytarzy.
Szpital wywołuje i będzie wywoływał we mnie, dreszcze. Od kiedy nasza mama, moja o Jeremy'ego, zaczęła chorować i wylądowała na wózku, ilość dni jakie, na początku kuracji, spędziła na różnego rodzaju wizytach i fizjoterapiach, przewyższyła ilość dni, jakie spędziła w domu. Tak było przez dwa lata.
CZYTASZ
Król Pik
RomanceKról Pik. Może być autorytetem, kimś, na kogo warto spojrzeć, żeby nauczyć się jak osiągnąć sukces. Jednak, kiedy karta się odwróci, Król Pik staje się zgorzkniały i nerwowy. Dwa życia Króla Pik, szczęśliwe i spełnione, ponure i bezcelowe, oddziel...