10

7.9K 645 68
                                    


                                                                                              


                                                                                      10.



"Śmierć jest cieniem, który zawsze śledzi Twoje ciało" - Autor nn




To, że czuję się niekomfortowo w aucie Nelsona, to mało powiedziane. Jedyne co mnie pociesza w tej chwili to to, że jego samochód będzie całkiem przemoczony.

Patrzę na niego spod  oka, kiedy włącza się do ruchu i stwierdzam, że nie wygląda, jakby mokre siedzenia go ruszały. Cholera.

- Ile chcesz? - pyta nagle.

- Co? - dziwię się.

O co mu chodzi?!

- Pieniędzy. Ile chcesz pieniędzy? - powtarza.

- Jakich pieniędzy? - marszczę brwi.

Nelson wzdycha ciężko i kręci głową.

- Ze wszystkich ludzi na świecie, Rachel musiała przygruchać sobie kogoś, kto nie rozumie, co się do niego mówi - mamrocze, nie mam pojęcia czy tylko do siebie, czy chce, żebym ja też to usłyszała.

- Nie wiem o co ci chodzi, człowieku, ale nie chcę od ciebie, ani od nikogo innego, żadnych pieniędzy - syczę.

Nelson uśmiecha się pod nosem.  Bardzo mnie to wkurwiło.

- Każdy ma swoją cenę, Ava - mówi z przekąsem.

Moje oczy robią się ogromne.

- Za co niby miałabym wziąć od ciebie pieniądze, Greg? - kładę nacisk na jego imię.

Jego wzrok przenosi się na moment na mnie, po czym wraca na drogę.

- Chcę, żebyś zostawiła moją babkę w spokoju - odzywa się po kilku sekundach. - Rozumiem, że nie zrobisz tego za darmo. Zresztą po coś utrzymujesz z nią kontakt...

Na pewno miał do powiedzenia coś jeszcze, ale krew wzburzyła się w moich żyłach, a oczy zaszły mi mgłą nienawiści.

Nie wiem jak udaje mi się to zrobić, ale moje ciało odwraca się, a prawa ręka sama wędruje do jego policzka. Słychać tylko głośne plaśnięcie i mój ciężki oddech.

Nelson zatrzymuje nagle samochód, nie zwracając uwagi na auta za nim.

Powoli, bardzo powoli, odwraca głowę w moją stronę, a jego oczy zapłonęły czerwonym ogniem. Najwyraźniej nie jest zadowolony z tego, co zrobiłam, ale, ja pierdolę, mnie też się nie spodobało to, co powiedział!

Że niby jestem tak blisko pani Simmons dla pieniędzy?! To jakiś, kurwa, absurd! Przecież ona jest biedna jak mysz kościelna.

- Masz pojęcie co zrobiłaś?! - syczy Nelson, nadal patrząc na mnie morderczym wzrokiem.

- Masz pojęcie jak mnie obraziłeś?! - odpowiadam. - Jak śmiesz twierdzić, że zależy mi na jej czy twoich pieniądzach?!

- Błagam - prychnął - mam uwierzyć, że siedzisz i słuchasz starej kobiety, bo lubisz?

O, nie, nie, nie! Co za frajer!

- Wypuść mnie - mówię.

Nie chcę zostać ani chwili dłużej w towarzystwie tego imbecyla.

Król PikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz