20

8.8K 652 85
                                    







20





"Czasem najgorsze miejsce w jaki możesz być, to twoja głowa" - Autor nn



Ostatecznie nie mówię pani Simmons o moim maleńkim randez vous z Gregiem. Wolę, żeby to pozostało tajemnicą, przynajmniej przez jakiś czas. Zresztą, pewnie i tak więcej nie spotkam się z Nelsonem sam na sam, bo i po co?

Inną sprawą, o której wspominam pani Simmons podczas naszej porannej kawy, to zachowanie Jeremy'ego. Mój brat unika mnie i coraz lepiej to widzę. Niby zachowuje się normalnie, niby wcześnie rano wychodzi na treningi albo do szkoły. Ale czasem wraca też później i nie chce ze mną rozmawiać. O niczym. Wygląda, jakby go coś bardzo gryzło i aż się boję co to może być. Nie mam zamiaru być nadopiekuńczą siostrą, która zacznie nagle prowadzić interrogację i będzie się wtrącać w każdy aspekt jego życia. Chciałabym mu jednak pomóc, jeśli dzieje się wokół niego coś złego. Moja sąsiadka uśmiecha się spokojnie i pociesza mnie trochę, mówiąc, że być może Jeremy jest taki skryty, bo przechodzi trudny wiek. Nie ukrywajmy, że nasza sytuacja rodzinna też nie należy do najcudowniejszych.

Oby faktycznie okazało się, że jest niedostępny "tylko" przez to.

Docieram do pracy na czas, ale zmęczona, niewyspana i z natłokiem myśli w głowie. Staram się pracować jak zwykle, ale za każdym razem, kiedy patrzę na szefa, mam przed oczami Ricka. Nawet moi współpracownicy zauważyli, że coś jest nie tak. Zwłaszcza Sabine, która jest wyjątkowo dociekliwa. W dodatku, nie wiem jakim cudem, ale dowiaduje się o imprezie, na której byłam wczoraj. I oczywiście nie omieszka szepnąć o tym tu i ówdzie. Wieści natychmiast się roznoszą lotem błyskawicy i czuję na sobie wzrok niemal wszystkich. Z drugiej strony, wcale im się nie dziwię. Zżera ich nuda, bo choć w sklepie jest duży ruch, to ile można ekscytować się kolorem zasłon albo nową aranżacją wystawy naczyń kuchennych? Ja i Rick to co innego.

Tylko, że ja nie jestem pewna czy jest coś takiego jak "ja i Rick". Od samego początku istnieje raczej "ja" i "Rick".

Czeka mnie dziś ciężki wieczór. Nie wiem nawet jak to wszystko rozegram, bo muszę jeszcze iść do centrum kształcenia i odebrać wynik testu. Później chciałabym porozmawiać z Jeremym. Jedyny czas, jaki mogę poświęcić dziś Rickowi, to ten zaraz po pracy. Tylko czy on wtedy będzie mógł spotkać się ze mną? Przecież też jest zajęty.

Na przerwie piszę wiadomość do Ricka i pytam czy ma czas spotkać się dziś ze mną. Odpisuje od razu, że tak, oczywiście, i że każda pora mu pasuje. Zaskakuje mnie tym, bo zawsze jest przecież taki zajęty. Jak mam to więc zrozumieć? Że jeśli pojawił się kłopot, który może wywołać skazę na jego wizerunku, Rick decyduje się na desperacki krok i zgadza się na spotkanie, żeby załagodzić sprawę? Czy może zależy mu na mnie na tyle, że wyjście z pracy nie stanowi najmniejszego problemu?

Decyduję się na spotkanie z Rickiem u mnie w domu. Wprawdzie, gdyby coś poszło nie tak, nie mogłabym tak po prostu wyjść, ale mogę powiedzieć jemu, żeby zostawił mnie w spokoju. To nie tak, że jestem pesymistką pełną gębą. Jednak w tym przypadku wolę spodziewać się tej gorszej opcji.

Z mocno bijącym sercem wracam po pracy do domu. Czuję niemiły ścisk w żołądku, który nijak ma się do tego, co czułam wczoraj podczas kosmicznego pocałunku z Gregiem. Och, kurwa! Dlaczego musiałam sobie o tym przypomnieć właśnie teraz?!

Zwłaszcza teraz, kiedy wyłaniam się zza narożnika, sąsiadującej z moją, kamienicy i widzę samochód Ricka i samego Ricka o niego opartego. Mężczyzna wygląda wyjątkowo apetycznie. Jest przystojny i atrakcyjny, to trzeba mu przyznać. Być może jest idealnym pracodawcą.

Król PikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz