14
"Emocje przypominają fale: nie możemy ich powstrzymać, ale możemy wybrać tę, na której chcemy surfować" - Jonatan Martensson.
Rick okazał się fantastyczny. Zadzwoniłam do niego dzień po wizycie Nelsona. Nadal byłam roztrzęsiona i nie potrafiłam się uspokoić. Rick, widząc mnie w takim stanie, nie wiedział za bardzo co zrobić, ale stanął na wysokości zadania, kiedy podeszłam do niego i objęłam w pasie.
Przytulił mnie mocno i staliśmy tak, w moim i Jeremy'ego saloniku, chyba z godzinę. Wyryczałam się za wszystkie czasy, a jego koszulę można było wykręcać.
Ale poczułam się znacznie lepiej, a Rick najwyraźniej ucieszył się, że może mi pomóc. Od tamtego czasu minął tydzień, a on dzwoni codziennie, nawet na kilka minut, i pyta o moje samopoczucie. Ciągle zapracowany, nie ma czasu się ze mną spotkać.
A Jeremy zamknął się w sobie jeszcze bardziej, choć sądziłam, że bardziej się nie da.
I to mnie oczywiście martwi. Siedzę przy stoliku w kuchni i patrzę na jego, skuloną na podłodze, sylwetkę. Jak zwykle rozłożył tam swoje książki i notatki i zakuwa.
Nie wiem jak zacząć z nim rozmowę. Teraz, po śmierci mamy, jest to o tyle trudniejsze, że zarówno on, jak i ja, wszelkie przejawy ludzkiej sympatii odbieramy jako współczucie. Tego nie potrzebujemy. Potrzebujemy zrozumienia.
Nie chcę, żeby Jeremy pomyślał, że roztkliwiam się nad nim. To pewnie obraziłoby jego wielkie "ja". Przecież jest twardzielem, co lubi podkreślać jakimś soczystym komentarzem za każdym razem, kiedy rozmawiam z Rickiem.
Dźwięk telefonu wyrywa mnie z zamyślenia. Patrzę na ekran i uśmiecham się ciepło. Pani Simmons zrobiła najgłupszą minę, jaką mogła, kiedy pstryknęłam jej to zdjęcie prawie dwa lata temu. Teraz widzę je za każdym razem, kiedy do siebie dzwonimy i zawsze poprawia mi humor.
- Hej, pani Simmons - odbieram od razu.
- Och, Ava - słyszę jej zmartwiony głos i natychmiast się niepokoję.
- Co się stało? - pytam i kątem oka widzę jak głowa Jeremy'ego wędruje do góry.
Pani Simmons nie jest dla niego aż tak ważna jak dla mnie i nadal uważa ją za delikatnie świrniętą, ale mimo to bardzo ją lubi.
- Och, Ava - wzdycha nasza sąsiadka. - Wiem, że to głupie, ale martwię się o Grega.
O, nie! Tylko nie on! Udało mi się w końcu przetrawić jego zachowanie i jego słowa już nie wywoływały u mnie wymiotów, ale teraz nasze ostatnie spotkanie wróciło do mnie jak bumerang.
- To... Faktycznie trochę... - urywam.
- Chodzi o to, że od tygodnia nie mam z nim kontaktu, a już tak świetnie szło nam odbudowywanie naszej relacji. Teraz nie odbiera telefonu, ani prywatnego, ani służbowego.
CZYTASZ
Król Pik
RomanceKról Pik. Może być autorytetem, kimś, na kogo warto spojrzeć, żeby nauczyć się jak osiągnąć sukces. Jednak, kiedy karta się odwróci, Król Pik staje się zgorzkniały i nerwowy. Dwa życia Króla Pik, szczęśliwe i spełnione, ponure i bezcelowe, oddziel...