30

9.6K 627 164
                                    






30




###

Dla niecierpliwych: scena dla dorosłych mniej więcej od połowy rozdziału.

Ciekawe, ile osób przeskrolluje ;D

###


"


Kobieta jest jak torebka z herbatą-nigdy nie wiesz jaka jest mocna, dopóki nie zanurzysz jej w gorącej wodzie" - Eleanor Roosevelt




Greg

Dłoń Avy drży, kiedy wchodzimy do mojego domu. Mam nadzieję, że to z podniecenia, nie ze strachu. Ten pocałunek przed restauracją, pozostawił we mnie niedosyt, który mam zamiar teraz zaspokoić. Ale po kolei. Poprzednim razem wszystko wydarzyło się zbyt szybko i wydaje mi się, że najlepiej będzie naprawić to od razu.

Ava wchodzi do domu i zatrzymuje się w holu. Widzę, że jej policzki są lekko zaróżowione, bo najwyraźniej ma przed oczami scenę naszego ostatniego spotkania. Szczerze mówiąc ja też, bo tego nie da się zapomnieć. Czy teraz Ava też jest tak wygłodniała?

- Rozgość się - mówię, ściągając z jej ramion kurtkę.

Odkładam ubranie na oparcie kanapy w salonie i zdejmuję swój płaszcz. Czuję, jak Ava mnie obserwuje. Odwracam się do niej i w tym samym momencie jej spojrzenie ląduje na szkalnych drzwiach salonu.

- Masz bardzo Å‚adne patio - chrzÄ…ka nerwowo.

Och, gdzie się podziała moja Ava, która jeszcze przed kilkunastoma minutami niemal wgniotła mnie pocałunkiem w karoserię samochodu?

I jak mogła wcześniej nie zauważyć patio, ale widziała zdjęcie w salonie?

Podchodzi do drzwi i wsuwa dłonie w tylne kieszenie dżinsów. Ja ja bym, kurwa, chciał tak zrobić i poczuć swoimi palcami jej okrągłe pośladki. Może niedługo mi się to uda.

- Czego siÄ™ napijesz? - pytam.

- Możesz mi nalać kieliszek wina - odpowiada, zaskakując mnie.

Wiem, że ma słabą głowę i kiedy Rachel mówiła mi o kilku ich spotkaniach, kiedy to Ava po niewielkiej ilości alkoholu ledwie mieściła się w futrynie, nie mogłem powstrzymać uśmiechu.

Czy dziś ma zamiar zapomnieć o czymś albo, co gorsza, wpaść w śpiączkę alkoholową, żeby się ze mną nie przespać? Czy ostatnim razem aż tak zawaliłem sprawę?

- Oczywiście - odpowiadam, nie pytając o nic więcej.

Idę w stronę barku, który stoi naprzeciwko okna i spoglądam na Avę, kiedy zatrzymuję się przed stolikiem z alkoholami. Nie rusza się z miejsca, jednak teraz jej ręce są zaplecione wokół jej talii, jakby chciała się przed czymś ochronić. Wiem, że dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar i że czuje się w tym osamotniona. Kiedy jeszcze byliśmy w jej mieszkaniu i poszła do sypialni się przebrać, jej ojciec podszedł do mnie bardzo zmieszany i poprosił mnie, żebym się zajął Avą. Serce zaczęło mi walić w tamtym momencie jak oszalałe, bo obarczył mnie wielką odpowiedzialnością, na którą chyba nie jestem gotowy. Bo wydaje mi się, że Logan nie miał na myśli tylko dzisiejszego popołudnia i wieczoru, ale także kilka następnych tygodni, miesięcy, być może nawet lat.

Król PikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz