-Bella proszę cię!
-Matt nie!- Właśnie kłóciłem się z Bellą o to, że ma w końcu przestać żyć przeszłością, śmiercią brata i tymi wszystkimi negatywnymi emocjami. - Nigdy nie zacznę znowu jeździć.
-Bella! Zrób chociaż raz to o co cię proszę a nie tylko myślisz o sobie!
-Myślę o tym, żeby nie zginąć!
-Nie zginiesz! No kurwa proszę cię!
-Okej! Ale nie sama. A drugiego motocykla nie masz.- Ona chyba jeszcze nie zna moich możliwości.
-Chodź.- Wyciągnąłem do niej rękę a ona nie pewnie ją chwyciła.
Zaprowadziłem ją do garażu i zdjąłem biały materiał.
-Ale to...
-Tak.
-Skąd masz mój motocykl.
Bella nie mogła uwierzyć, że stoi przed nią jej stary ścigacz a konkretnie zielone kawasaki. Podałem jej kombinezon i kask.
-Idź się przebrać i jedziemy.
-Ale ja już nic nie pamiętam.
-Uwierz mi, że wszystko ci się przypomni.
-No dobra.
Bella wróciła przebrana. Wyprowadziliśmy nasze ścigacze na zewnątrz i ustawiliśmy je na jezdni.
-Siadaj.- Dziewczyna wykonała moje polecenie i usiadła na maszynie.- Odpal, dodaj gazu na sprzęgle.- Moja księżniczka wykonywała moje polecenia.- Widzisz. Pamiętasz gdzie co jest.
-Dziękuję. Już zapomniałam jakie to uczucie.
-Jedziemy?
-Tak pewnie.
Przeżegnałem się kierując wzrok ku górze i włączyłem maszynę. Razem z Bellą jechaliśmy przez ulicę, zobaczyłem jak dziewczyna jedzie na jednym kole więc postanowiłem jej dotrzymać towarzystwa. Jeździliśmy tak z dobre 2 godziny. Zatrzymaliśmy się na stacji i zszedłem z maszyny.
-Jedziemy do chłopaków?
-Możemy.
-Podoba się?
-Kocham cię Matt.- Bella podeszła do mnie bliżej i złożyła czuły pocałunek na moich ustach.
-Ja ciebie też księżniczko.
-Jedziemy?- Zapytała dziewczyna z entuzjazmem.
-Jedziemy.
-Siema chłopaki!- Przywitałem się z kumplami jak dojechaliśmy już na plac.
-A kogo ty tu przywiozłeś?- Zapytali, a w tym samym czasie Bella zdjęła kask a spod niego wyłoniły się jej piękne brązowe włosy. - Bella?!
-Hejka!- Dziewczyna krzyknęła i zeszła z maszyny aby już po chwili przytulić wszystkich po kolei.
-Jak to zrobiłeś, że znowu jeździ?- Zapytał się po cichu Will.
-Jakoś ją przekonałem.- Uśmiechnąłem się na widok szczęśliwej dziewczyny, która ogląda motocykle chłopaków.
-Matt!
-Co się dzieje?
-Ścigam się z Maxem!- Niebieskooka podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Jesteś pewna?-Spojrzałem na Maxa, ponieważ wiem jak on jeździ, wiem, że nie patrzy na to czy ściga się z dziewczyną, czy z chłopakiem.
-Jestem na sto procent pewna.
-No ale..
-Matt proszę!
-No dobrze. Jedź ale bądź ostrożna.
Podszedłem do Maxa jak bella poszła po maszynę.
-Spróbujesz jej coś zrobić. Zajechać drogę albo cokolwiek. To pamiętaj jedną rzecz. Twoje jaja zawisną na tym maszcie.- Wskazałem na biały słup stojący za nami.- Zrozumiałeś?
-Nigdy nie zarucham?
- Nigdy w życiu.
-Zrozumiałem brachu.
-Bella gotowa?!-Krzyknął Will.
-Gotowa!
-Ustawcie się.
Bella i Max ustawili się na swoich maszynach na lini startu i czekali aż Luck, który udawał piękną bląd dziewczynę w skąpym stroju spuści ręce na dół dając znak, że mogą ruszać. Po czynności pięknej blondynki (czyt. Lucka) ruszyli. Bardzo bałem się o Belle a szczególnie , że było już ciemno, nie zobaczy czegoś na czas i asfalt gwarantowany a bardzo tego nie chciałem i cały czas mówiłem sobie w duchu "Uważaj na siebie księżniczko"
CZYTASZ
Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]
Teen FictionOn.- Matt, chłopak z pasją, buntownik, motocykl pozwala zapomnieć mu o problemach. Ona.- Bella, dziewczyna Matt'a, Bojąca się o swojego chłopaka, Matt jest najszybszy na drodze, nie może wytrzymać bez motocykli, mówi, że będzie jeździł aż do śmi...