19

423 12 0
                                    


-No to było tak...- Zacząłem mówić, a po chwili wszyscy się na mnie spojrzeli.- Szykowaliśmy się od rana. Oczywiście Bella była tak zdenerwowana, że latała po całym domu a ja z Chrisem się śmialiśmy i oglądaliśmy bajki.- Spojrzałem się na syna i się do niego uśmiechnąłem.- Mieliśmy już wyjeżdżać ale Belli się przypomniało, że nie przebrała młodego. Miałem już ochotę jechać sam, ale głupio by to wyglądało. W końcu wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta Luke'a w którym był on i przyjaciółka Belli. Zgarnął ją po drodze. No... Przyjechaliśmy do kościoła. Prawie się spóźniliśmy. Usiedliśmy w pierwszej ławce, msza, chrzest. Wyszliśmy już z kościoła z Chrisem na rękach oczywiście. Patrzymy a tu chłopaki stoją ze ścigaczami. My takie o co chodzi? A oni zaczęli palić gumę jak to oni. 

-To mój pomysł.- Wtrącił się Luke.- Czego się nie robi dla ukochanego chrześniaka.- Powiedział i spojrzał na małego Chrisa który uśmiechał się i bawił się palcem mojej mamy. 

-Tak...- Zacząłem opowiadać dalej.- Jedzenie na sali i tak dalej... Na następny dzień przyszedł Luke i Will. Poprosili nas abyśmy otworzyli prezenty z chrzcin. Ich prezenty zostawiliśmy na koniec. We wszystkich były pieniądze. W tych dwóch ostatnich było coś niesamowitego. W sumie mamy zdjęcia to wam pokażemy.- Wyciągnąłem telefon, włączyłem odpowiednie zdjęcie i pokazałem rodzicom. 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz