11

433 14 0
                                    


Zaczął się 6 miesiąc ciąży Belli. Idziemy właśnie razem zobaczyć czy z naszym maleństwem wszystko gra. Wchodzimy do poczekalni i widzimy pełno par. Kobiety w ciąży siedzą i trzymają w rękach jakieś papiery, na pewno z poprzednimi badaniami. A mężowie , partnerzy czy też ojcowie czy bracia siedzą obok i patrzą się na kobiety z troską. Tak samo było z nami księżniczka siedziała i patrzyła się na USG naszego dziecka a ja natomiast parzyłem się na nią i uważnie obserwowałem każdy jej ruch. Po około godzinie była kolej Belli, wszedłem z nią, pierwszy raz, za każdym razem się bałem i nie wchodziłem z nią.

-Dzień dobry.- Powiedzieliśmy równo wchodząc do gabinetu pani doktor.

-Witam. A to tata dziecka tak?- Skierowała pytanie do mnie.

-Zgadza się.

-Pana widzę pierwszy raz na badaniu.

-No wie pani...

-Wiem, wiem... Bał się pan.- Kobieta zaśmiała się lekko.

-No dokładnie.

-Niech pan się nie martwi. Niektórzy ojcowie dopiero po porodzie widzą swoje dziecko bo boją się przyjść z żoną.

-Pani powiem, że też tak mam. Nadal się cykam.

-Będzie dobrze. Panią proszę o położenie się.- Wskazała na fotel, na którym dziewczyna zaraz się położyła. Pani doktor wylała jej na brzuch trochę płynu.

-Nie zaszkodzi to dziecku?- Spytałem z obawą.

-Matt... Błagam cię.

-Niech się pani nie martwi... Nie pierwszy raz słyszę to pytanie. I nie... Spokojnie nie zaszkodzi.

-To dobrze.

Lekarka jeździła jej tym urządzeniem po brzuchu i sprawdzała jak ma się nasz bobasek.

-Chce pan zobaczyć synka i usłyszeć bicie jego serduszka?

-No pewnie!- Pisnąłem jak mała dziewczynka.

Pani doktor nacisnęła coś, żebym mógł usłyszeć jego drobne serduszko a monitor odwróciła w moją stronę abym widział przyszłego motocyklistę. Tak chce aby mój synek jeździł, żeby wyrywał na motocykl wszystkie laski, któe i tak będą jego. Nagle poczułem mroczki przed oczami a po chwili ciemność.

-Proszę pana budzimy się!- Wołała pielęgniarka nade mną.

-Nic mi nie jest.- Podniosłem się i spojrzałem na Belle, która się śmiała.- Co cię tak śmieszy kochanie?- Spytałem marszcząc brwi.

-Bo zemdlałeś patrząc na naszego synka.- Nie umiała opanować śmiechu.

-Na pana szczęście powiem, że nie pan pierwszy. Mężczyźni reagują tak samo.

-Nie mogę w to uwierzyć, że będę tatą.

-To niech pan lepiej uwierzy bo zostały panu 3 miesiące.

Lekarka wypisała Belli receptę z jakimiś witaminkami i podała termin kolejnej wizyty i wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy na żarcie do McDonalda.


Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz