13

420 14 0
                                    


-Siema!- Krzyknąłem wchodząc do garażu Willa.

-No siema!- Wszyscy chłopacy podeszli do mnie i przybiliśmy sobie piątkę.

-Jak u Belli?- Pyta Will.

-U Belli wszystko w porządku. U dziecka też. Nie pozwalam jej się przemęczać.

-I bardzo dobrze. A jak tam z teściową?

-Weź... Znowu miała problem, że zostawiam Belle niby samą ale nie do końca bo siedzi u nas od rana do wieczora.

-Z taką teściową to masz przejebane stary.

-A nie mów nawet.- Zaśmialiśmy się i wyszliśmy z garażu.- To gdzie dzisiaj jedziemy?

-Ja bym pojechał na miasto.- Wszyscy potwierdziliśmy słowa Luke'a.

Wsiedliśmy na maszyny założyliśmy kaski, jak to mam w zwyczaju przeżegnałem się i ruszyliśmy. Jeździliśmy po mieście i patrzeliśmy się jak nastolatkowie obracają się i patrzą jak jedziemy albo jak dziewczyny piszczą na widok ścigacza. W sumie na ścigacza wyrwałem Belle. Kochała wtedy jeździć, później wypadek je brata i koniec z jazdy. Na szczęście to tylko przeszłość. Teraz i tak musimy skupić się na dziecku. To jest teraz największy skarb. Matt junior jest na tym samym miejscu co Bella czyli na pierwszym. Gdy zrobiło się już późno postanowiłem wracać do domu, mam nadzieję, że mojej przyszłej teściowej już tm nie będzie.

-Hej księżniczko!

-Hejka kotku.- Dziewczyna podeszła do mnie i pocałowała w usta.- Tęskniłam.

-A mama dawno poszła?

-Jakąś godzinkę temu.

-Mogłaś napisać kochanie.

-No tak... Ale dałam sobie radę i nic mi nie jest.

Poszliśmy się wykąpać. Po kąpieli usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać jakiś film co akurat leciał. Po jakiś 2 godzinach film się skończył a my postanowiliśmy iść spać. Poszliśmy do sypialni gasząc wcześniej telewizor i sprawdzając czy drzwi są zamknięte. Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku i zasnęliśmy.

Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz