26

330 12 0
                                    

~2 lata później~

-Siemka wuja!- Krzyknął Chris, kiedy Luke wszedł do naszego garażu. Akurat z młodym (w sumie ma już 15 lat).

-No siema, siema. Co tam robita?

-Zjebało się coś znowu.- Powiedziałem zdesperowany. Kolejny raz musimy coś naprawiać.

-Może ładniejsze słowa przy dziecku?

-Serio mamo? Serio?

-Dalej chodźcie na obiad.

-Hej Bella!- Luke krzyknął i przytulił moją księżniczkę.

-Hej wariacie.- Wszyscy się zaśmialiśmy i poszliśmy do jadalni. Bella i Luke bardzo się polubili, chociaż w szkole nie zbyt za sobą przepadali. 

-Księżniczko muszę ci powiedzieć, że to jest genialne.- Powiedziałem z pełną buzią jedzenia.

-Miśku. Mówisz mi to przy każdym obiedzie.

-Ale teraz mówię tak serio serio a nie tylko serio.

-Mamo dla pewności powiem ci, że to serio jest pyszne.

-Mhy.- Powiedział nasz przyjaciel przeżuwając jedzenie.

-A może... Przejedziemy się gdzieś po obiedzie?

-Mam popsutą maszynę.- Powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Jest ścigacz mojego brata. Przecież cały czas jeździłeś swoim.

-No to możemy jechać. Młody dużo masz lekcji?

-Tylko z biologii. 

-A dużo z tej biologii?

-Dwa zadania. Ale to wuja później mi pomoże. Co nie?

-Niee... No pewnie.

-Tylko, że wuja jechał na samych szpatach w szkole z biologii, chemii, matmy, fizyki, polskiego i tak dalej. Jedyne przedmioty z których miał najlepsze oceny to W-F, edukacja seksualna i informatyka.

-Ale mi o wuja Google chodziło. 

-No tak, XXI wiek. 

-Ej... A ty w latach 80- tych żyłeś?- Bella zaśmiała się pod nosem. 

-Dobra, dobra. Dalej idźcie się przebrać.

-Mamo. A wiesz gdzie jest mój kombinezon?-Zapytał jeszcze Chris.

-Tam gdzie go zostawiłeś tam jest.- Odpowiedziała mu Bella i poszli na górę i kombinezony.

Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz