8

488 20 0
                                    

~Trzy miesiące później~

Bella już jest w 5 miesiącu ciąży. Wszystko idzie w jak najlepszym porządku. Dziewczyna ma czasami mdłości ale ogólnie jest dobrze. Zdrowo się odżywia, jej mama wszystkiego pilnuje. Postanowiłem się w końcu Belli oświadczyć ale ja jak to ja, zrobię to w dniu w którym urodzi się NASZE dziecko. Oczywiście pierścionek pojadę kupić dzisiaj. Te 4 miesiące upłyną jak jeden dzień. Będę pilnował mojej księżniczki, ona jest teraz najważniejsza. Chłopacy "od kółka" jak nazwała  ich Bella, dowiedzieli się o ciąży dziewczyny i zaczęli gratulować... Belli... A ja zostałem wyśmiany, że ja i rola ojca to nie to samo. Oczywiście po części się z tym zgadzałem ale już zacząłem się oswajać z tą myślą.

-Kochanie potrzebujesz czegoś? Idę coś kupić do jedzenia.- I po pierścionek, ale togo już nie musi wiedzieć.

-Możesz mi kupić ogórki... i czekoladę... i jak będą śledzie to też mi kup.

-Porzygasz się tym księżniczko.- Naprawdę nie wiedziałem jak można zrobić taki mix wszystkiego.

-Kup mi. Dobrze?

-No dobra. Kupię.

Pojechałem do sklepu po pierścionek. Wybrałem pierścionek z białego złota, który był ozdabiany małymi brylancikami (załącznik). Po zakupie, musiałem jeszcze wejść do marketu i kupić jedzenie i zachcianki mojej jeszcze dziewczyny.

-Jestem!

-W salonie!

Wszedłem do salonu a w nim... 4 chłopaków. Will rozwalony na kanapie razem z Lukiem, Max siedzi na podłodze i robi sobie zdjęcia z Bellą, a Zack siedział na fotelu i oglądał "Nastoletnie ciąże" gadając sam do siebie jakie to dziewczyny są głupie w tym wieku.

-Masz coś słodkiego?- Spytała dziewczyna gdy tylko zobaczyła mnie w progu z torbą.

-Tak. A co sobie panienka życzy?

-Żelki i czekoladę!

-Proszę bardzo.- Podałem jej opakowania po znalezieniu ich w torbie.

Wypakowałem zakupy i wróciłem do salonu gdzie nadal wszyscy siedzieli. Usiadłem na kanapie za dziewczyną, żeby mogła przeć głowę o moje krocze. Nie, że coś ale nawet podobało mi się to. Oglądaliśmy jakieś głupie seriale aż wszyscy zasnęliśmy w takich pozycjach jakich siedzieliśmy przez ostatnie półtorej godziny.


Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz