20

392 11 0
                                    


-Bella chodź na przejażdżkę.

-Ale co z Chrisem?

-Moja mama z nim zostanie.- Powiedziałem do mojej słodkiej księżniczki.

-Ale nie ma nic przeciwko? 

-Ona się wręcz cieszy.

-No dobrze. Ale czym pojedziemy? 

-W garażu jest jeszcze ścigacz twojego brata, kiedyś go naprawiałem i nie zdążyłem mu go niestety oddać.

-No tak miał dwa. Ale nikt nim nie jeździł od czasu jego wypadku.

-No to czas odkręcić manetkę. Pojedziesz gdzieś ze mną?

-Z tobą zawsze. 

Po tym jak Bella wszystko powiedziała mojej mamie, a ja się upewniłem, że mam pierścionek zaręczynowy, pojechaliśmy w pewne miejsce. A dokładniej na kamienie, z których było widać morze. Moi rodzice mieszkali około 50 minut od tego miejsca. Gdy byliśmy już na miejscu zsiedliśmy z maszyny i poszliśmy się przejść.

-Nie jechałam tym ścigaczem od czasu śmierci brata.

-Wiem księżniczko. Ale jak się jechało?

-Wszystkie wspomnienia wróciły. Ale też rzez te 9 miesięcy zapomniałam jak to jest. 

-Co ty byś beze mnie zrobiła?

-Pewnie siedziałabym teraz w domu, słuchała jakiś piosenek, myślałabym o bracie, który niestety zginął. Nigdy bym nie wsiadła na motocykl, nie miałabym syna, cudownego... chłopaka.- Właśnie dochodziliśmy do kamieni.- Pięknie tu jest. Czemu nigdy tu nie przyjechaliśmy?

-Ponieważ to miejsce na specjalne okazje.- Powiedziałem klękając, kiedy dziewczyna stała do mnie tyłem.

-Co ty robisz?- Powiedziała kiedy odwróciła się w moją stronę.

-Księżniczko. Mamy cudownego Chrisa. Tak cudownego jak ty. Kocham cię ponad życie. Zrobiłbym dla ciebie wszystko. Zawsze was obronię od złego, nikt was nigdy nie skrzywdzi. Zadam ci to najważniejsze pytanie... Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na tym świecie i zostaniesz moją żoną?- W oczach Belli mogłem zauważyć łzy. Dziewczyna stała i nic nie mówiła. 

-Kochanie. Tak... Zostanę twoją żoną.- Wstałem szybko na równe nogi i podniosłem się na równe nogi. Podniosłem dziewczynę łapiąc ją za biodra i okręciłem wokół własnej osi. Założyłem pierścionek na palec dziewczyny i czule ją pocałowałem. 

Wróciliśmy do mieszkania moich rodziców i powiedzieliśmy im o nowinie. Oczywiście wszyscy się ucieszyli. Po szybkiej rozmowie wracaliśmy już do domu.

Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz