27

309 9 0
                                    


Jeździliśmy wszyscy po ulicach, nie patrząc często na znaki. Wyprzedzaliśmy auta, rowery na drodze i innych motocyklistów. Gdy jechaliśmy przez miasto, ludzie patrzyli się na nas jak na wariatów. Większość typowym wzrokiem, który mówi "Jesteś dawcą". Widziałem po jeździe Chrisa, że podoba mu się to co robimy wszyscy. Moim zdanie pasja rodzi się w maleńkości. Może przez to, że młody dostawał ciuszki z takimi motywami i w ogóle te małe maszyny, może zapoczątkowały w nim tą pasję. Postanowiliśmy jechać na plac, Chris jeszcze nigdy na nim nie był. Zawsze jeździliśmy na ulicach. Skręciliśmy w odpowiednią drogę i po chwili byliśmy już na miejscu. Zatrzymaliśmy się na boku i zgasiliśmy maszyny. Ściągnęliśmy kaski i zeszliśmy z motocyklów. Podeszliśmy do Chrisa.

-Gdzie my jesteśmy?- Zapytał zdziwiony Chris.

-Na placu.- Zaśmialiśmy się wszyscy.

-A dokładniej?

-Tutaj przyjeżdżaliśmy, żeby pojeździć. Tutaj jeżdżą też chłopacy i w ogóle motocykliści. Ale tylko ci na ścigaczach. 

Po chwili podjechali do nas znajomi. Przywitaliśmy się wszyscy.

-Siema.- Wyciągnął rękę złożoną w pięść do Chrisa.

-Siema Will.- Przybił żółwika do mężczyzny.

-Młody dla ciebie to pan Will.

-Jak sam mi kazał tak do siebie mówić. Nie chciał, żebym go postarzał.

-Przecież ty jesteś stary.- Zwróciłem się do przyjaciela.

-Pff.- Prychnął Will do mnie.- Bella!- Zawołał dziewczynę.

-Co tam ziomek.- Dziewczyna oparła się o jego ramię. 

-Ścigamy się tak jak kiedyś? Pokażesz synowi jak mamusia przegrywa.

-Tak jak ostatnio miałam przegrać? A tu nagły zwrot akcji i wygrałam po kilku lata nieobecności? 

-Mała... Dałem ci fory.

-Pewnie... Ale oki, możemy się ścigać.

-To dajesz na tor.

Po chwili byli już ustawieni a ja z Chrisem i resztą staliśmy za barierkami. Jak usłyszeli wystrzał z armatki ruszyli jak torpedy. Na początku Will był cały czas na prowadzeniu, zostało im jeszcze jedno okrążenie. Gdy dojeżdżali do mety Bella nagle dodała gazu i wyprzedziła przyjaciela. Zatrzymali się już za metą. Wszyscy podbiegli do Belli i jej gratulowali. 

-I co tam Will? Jak się ZNOWU przegrało?- Dała nacisk na "znowu".

-Oj Bella. Kiedyś mi się uda. 

-Oj stary... Wmawiaj sobie.- Zaśmiałem się pod nosem.


Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz