~Miesiąc później~
-Dzień dobry, księżniczko. Jak się czujesz?- Zapytałem wchodząc do domu.
-Kotek to dopiero drugi miesiąc.- Dziewczyna odchyliła głowę w tył abym mógł złożyć całusa na jej ustach.
-No właśnie już drugi. To tylko 7 miesięcy ci zostało. Może ja spakuję ci torbę, żebyś się nie musiała przemęczać. Co ty na to?
-Ja na to. Musimy jechać do rodziców i im o tym powiedzieć.
-No w sumie masz racje. Ale myślisz, że po ostatniej kłótni mnie wpuszczą do mieszkania?
-Miśku. Minęły już ponad 2 miesiące. Myślę, że cię wpuszczą.
-No to możemy jechać w sobotę. Co ty na to?
-No oki. A nie idziesz do pracy?
-Nie... Mam wolne akurat.
-No to jedziemy w sobotę do moich i do twoich rodziców.
~Sobota~
-Kochanie jesteś już gotowa?- Zawołałem z dołu czekając aż Bella zejdzie, ponieważ mamy jechać do naszych rodziców i powiedzieć im o ciąży. Cholernie się boje tego spotkania ale w końcu trzeba im powiedzieć.
-Już jestem.- Dziewczyna zeszła w długich czarnych spodniach, ponieważ dzisiaj na dworze było chłodno i do tego ubrała luźną bluzkę z Nirvany.
Weszliśmy do garażu a już po chwili jechaliśmy po ulicy mijając inne pojazdy i budynki. Na plecach czułem tulącą się do mnie dziewczynę. Nie chciałem, żeby jeździła w ciąży, nie myślała o tym, że mogło by zrobić się jej słabo i nie dość, że Bóg zabrałby mi moją księżniczkę to do tego moją małą kruszynkę.
Na miejsce dojechaliśmy po godzinie, ponieważ na drodze były korki. Cały czas się bałem, że mnie teraz będą traktować jak powietrze albo, że nie pokochają swojej wnuczki albo wnuka. Złapałem Belle za rękę i poszliśmy w kierunku drzwi. Dziewczyna zadzwoniła dzwonkiem a po chwili otworzyła nam pani Smith.
-Hej mamo.- Powiedziała dziewczyna.
-Dzień dobry pani.
-Cześć dzieciaki. Zapraszam.- Kobieta przesunęła się tak, żebyśmy mogli wejść do środka.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy wszyscy czekając jeszcze na tatę Belli.
-Musimy wam coś powiedzieć.- Rodzice dziewczyny patrzyli się na nasi wyczekiwali. Bella złapała mnie za rękę i ją ścisnęła więc postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce.
-No więc... Bella jest w ciąży.
-Będziecie dziadkami.- Dopowiedziała Bella.
-Jezus Maria! Dziecko ty masz 18 lat.
-19 mamo.
-Wpadka prawda?
-No tak... ale to raczej nic złego jesteśmy już dorośli prawda?
-Tak, tak pewnie.
-Tato a ty coś powiesz?
-Nawet nie wiecie jak się ciesze.- Ojciec Belli wstał i przytulił córkę a mi uścisnął dłoń.
W moim domu było trochę inaczej. Płacz mojej mamy. Niedowierzanie ojca. Śmiech mojego brata, który mówi, że ja i rola ojca to ze sobą nie idzie w parze. Wróciliśmy do domu grubo po 22:00 i od razu poszliśmy spać. Bella była wykończona a ja też nie miałem na nic energii.
CZYTASZ
Motocykliści.-Dawcy? [ZAKOŃCZONE ]
Teen FictionOn.- Matt, chłopak z pasją, buntownik, motocykl pozwala zapomnieć mu o problemach. Ona.- Bella, dziewczyna Matt'a, Bojąca się o swojego chłopaka, Matt jest najszybszy na drodze, nie może wytrzymać bez motocykli, mówi, że będzie jeździł aż do śmi...