Rozdział 14. "I to wszystko jest prawdą."

2.3K 206 29
                                    

Gdy te słowa padły, miała wrażenie, że wszystko umilkło. Nawet jej umysł, wiatr, samochody. Patrzyła uważnie na Tony'ego bez żadnej myśli, która mogłaby wyrazić niedowierzanie, zarzuciłaby kłamstwo. Bo kłamał. Wiedziała, że nie było innej opcji. Claire nie próbowałaby zabić własnego kuzyna. Nie próbowałaby. Czemu by miała?

Claire by tego nie zrobiła!

Nagle poczuła jak rośnie w niej wściekłość, nienawiść, jakiej nigdy wcześniej nie czuła. Ta wściekłość promieniowała z jej serca, przez wszystkie nerwy, przez wszystkie inne uczucia. Zabijała rozsądek, kazała za sobą podążyć, poddać się jej nabuzowanemu wpływowi.

- Przyszedłem do niej. Od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała.- Tony wplótł dłonie w gęste, blond włosy, a jego twarz ścisnęło cierpienie. Na ten widok wściekłość Abigail straciła impet, zahamowała z głośnym piskiem, pozostawiając wyraźne ślady na powierzchni umysłu.- Mówiła, że spotkała jakiegoś gościa, który mógł dać jej wszystko, czego za pragnie. Jezu, wiedziałem, że zawsze chciała, być sławną kompozytorką, więc myślałem, że poznała jakąś ważną szychę!- Zaczął ciągnąć za końcówki włosów w wyrazie bezsilności.- Ja pierdole! Zaczęło jej odwalać! Podpisała umowę i całkowicie ześwirowała!

Mógł dać jej wszystko, czego pragnie. Te słowa sprawiły, że Abigail zrobiła krok do tyłu, uderzyły w nią swoim znaczeniem i oczywistością tego, co się stało. Wszystkie resztki wściekłości wypłynęły z niej, uciekły, chowając się przed prawdą. Claire zaprzedała duszę. Zaprzedała duszę i naprawdę próbowała zabić Tony'ego. Nie kłamał. Chciała, żeby kłamał. Powinien to robić, prawda? Wmawiać wszystkim, że śliczna, ironiczna Claire próbowała go zabić. Powinien to wszystko zmyślić, aby uciec przed sprawiedliwością.

Tylko, że nie kłamał. Robił wszystko, co powinien, nie kłamiąc.

- Potem namawiała mnie, żebym zrobił to samo! Kurwa, nawet umówiła mnie na spotkanie. Dlatego wtedy do niej przyszedłem. Chciałem kolejny, pieprzony raz powiedzieć jej, że nic z tego nie będzie! Nie miałem zamiaru podpisywać żadnej pojebanej umowy z jakimś dziwacznym gościem! Jak jej to powiedziałem, rzuciła się na mnie! To ona zdemolowała ten pokój!- Tony pociągnął włosy tak mocno, że Abigail miała wrażenie, iż wyrwie je sobie z głowy.- A ja ją zabiłem. Kurwa mać, ja pierdole.

Przetarła twarz dłońmi, wpatrując się wielkimi oczami w jego twarz. To wszystko działo się tuż pod jej nosem, a ona była zbyt zajęta Lucyferem, by to zauważyć. Czemu nie zareagowała, gdy Claire była sina, lodowata? Czemu nie zareagowała, kiedy zobaczyła krew w śmietniku? Czemu nie zareagowała, widząc jak się kłócą, o nią?

Bo te wszystkie rzeczy oddzielnie nie miały znaczenia, a razem tworzyły niepokojącą historię, kończącą się śmiercią głównego bohatera.

- Mówiła, że mogę mieć wszystko i wystarczy, że tak jak ona będę blisko ciebie. Przecież to jakieś szaleństwo!

- Co?- szepnęła gwałtownie wyrwana z szoku.- Blisko mnie?

- Tak, kurwa!Mieliśmy cię szpiegować! Coś ty, do cholery zrobiła, że ktoś w ogóle tego chciał?!

Poznała mężczyznę.

Na zwykłym, małym koncercie.

Mężczyznę piękniejszego, niż wydawać by się mogło to możliwe.

Poznała Lucyfera.

- Czy policja wie?- zdołała jedynie wykrztusić, mimo że pragnęła krzyczeć.

Chodziło o nią. Wiedziała to od początku, lecz miała nadzieję, małą, ulotną nadzieję, choć wiedziała, że nadzieja zabija.

- Przecież mi nie uwierzą! Co mam powiedzieć?! Kuzynka rzuciła się na mnie, bo nie chciałem podpisać jakiejś cholernej umowy?! Czemu ty mi właściwie wierzysz?!- wrzasnął, z całej siły uderzając pięściami w uda.

Nostalgia LucyferaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz