Rozdział 18. "Była burzą, która dawno powinna ucichnąć."

2K 164 33
                                    

Abigail spojrzała na wyświetlający się numer i wykrzywiła usta. Spodziewała się prenumeraty, propozycji kredytu, korzystnej oferty spłaty długu, lecz mimo to odebrała.

- Tak?

- Mówi Darius.

- Darius?- Przystanęła gwałtownie zaskoczona.

Usłyszała przekleństwo za sobą. Po chwili wyminął ją wysoki, grubszy chłopak, warcząc.

- Uważaj, co robisz.

Zignorowała go, schodząc na bok chodnika.

- O co chodzi?

- Chciałbym się spotkać. Tylko z tobą.

Przetarła palcami oczy i westchnęła.

- Po co Darius? Znasz już prawdę.

- Jak to powiedział... Lucjan- wypowiedział ironicznie jego imię.- Prawda dla każdego jest czymś innym, czyż nie?

Odchyliła głowę do tyłu, nie wiedząc, co robić. Obawiała się, że jeśli zignoruje jego prośbę, Darius nie odpuści. Znowu się na nich uweźmie, a to było ostatnie, czego teraz potrzebowała. 

- Niech będzie- westchnęła w końcu.- Za półgodziny- stwierdziła.- W tej samej kawiarni, co ostatnio.

- Dobrze- zgodził się i niemal natychmiast rozłączył.

Tym razem "Sweet Caffee" było praktycznie puste, nie licząc Dariusa, zajmującego ten sam stolik, co poprzednio, i przysypiającej, kelnerki o farbowanych, blond włosach, która w pewnym momencie tak wychyliła się na krześle, że omal nie spadła. Ocknęła się w ostatniej chwili, mrucząc "Co do cholery?".

Abigail podeszła powoli do Dariusa i zajęła miejsce przed nim. Jego włosy były przyklapnięte, a pod oczami utworzyły się sińce. Swoją nieodłączną, skórzaną kurtkę miał rozpiętą, mimo temperatury sięgającej ledwie kilku stopni.

- Czemu chciałeś się spotkać?- zapytała na wstępie.

- To wszystko nie było snem? Nie uroiłem sobie czegoś?

Odetchnęła, przymykając na chwilę oczy. Znowu zrobiło jej się go żal. Starał się udawać niezłomnego, lecz w środku był za pewne kłębkiem niepewnych nici, których nie potrafił rozplątać.

- Nie uroiłeś- zapewniła go.

Również odetchnął i złapał się za nasadę nosa. Zaczął ją powoli masować, jakby wciąż doskwierał mu silny ból głowy.

- Czyli on naprawdę jest Diabłem?

- Nie jest- zaprzeczyła natychmiast.- Nie związałabym się z Diabłem.

Darius spojrzał na nią kolejny raz, a jego oczy przybrały znajomy, przenikliwy wyraz, potrafiący wydobyć na wierzch wszystkie tajemnice.

- Ty jesteś człowiekiem?

Zaskoczona zamrugała kilka razy, a w tym samym czasie podeszła do nich kelnerka.

- Co podać?

- Poproszę kawę- mruknął Darius, nie odrywając spojrzenia od Abigail.

- A dla pani?

- Nic, dziękuję.

Kobieta odeszła szybkim krokiem, zostawiając ich ponownie samych, z wiszącym między nimi, nie posiadającym odpowiedzi pytaniem.

- Tak. Jestem człowiekiem.

Ale w każdej chwili mogło to się zmienić. Tego już nie powiedziała. To była sprawa między nią a Lucyferem, lecz Darius natychmiast wyczuł, że nie wyjawiła mu wszystkiego. Jego wzrok stał się jeszcze ostrzejszy, ciął jej ciało powoli, lecz stanowczo jak skalpel.

Nostalgia LucyferaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz