Około godziny 8:00 rano dolecieliśmy do Amsterdamu ,a potem pojechaliśmy do naszego hotelu. Był niesamowity.
- Leo ?
-Tak ? - zapytałem chłopaka, odwracając się w jego stronę. Osiemnastolatek przytulił mnie i powiedział.
-Co powiesz na to , żebyśmy dzisiaj wieczorem poszli do jakiegoś kina ? albo restauracji? - zapytał z niepewnością,ale i tak miał ten swój cudowny uśmiech.
-Czyli randka ? - upewniłem się.
-Nooo , można to tak nazwać - udawałem zamyślonego.
-Mhhm no dobra ,ale pod warunkiem- Charlie spojrzał pytająco.
-Jakim ?
- Najpierw pójdziemy coś zjeść - powiedziałem.
- Cóż zgadzam się - odpowiedział.-Tu są wasze klucze - podszedł nasz menadżer wręczając nam rzecz. Podziękowaliśmy a potem udaliśmy się do naszego pokoju. Kiedy weszliśmy nie mogliśmy oderwać oczu. To już nie był pokój, to był apartament.
- O mój boże !- krzyknąłem szczęśliwy rzucając się na łóżko. - Tu jest cudownie!
-Masz rację - dodał ze śmiechem Charlie. - A wiesz czemu jest tu tak cudownie? - zapytał podchodząc bliżej mnie.
-Eee ponieważ jest tutaj to cudowne łóżko ?
-Nie głuptasie, ponieważ ty tu jesteś - odpowiedział szepcząc mi do ucha. poczułem ciarki na całym ciele. On działa na mnie jak nikt inny. Boże Lenehan co ty ze mną robisz.-Kocham cię - poczułem jego usta na moich. Mógłbym w takiej chwili być wiecznie. Ale wszystko się kiedyś kończy. -Glodny jestem - oznajmił starszy wstając.
- Idziemy na miasto? - zapytałem.
-No w końcu, myślałem że nigdy tego nie zaproponujesz- zabraliśmy potrzebne rzeczy ,a potem poszliśmy do najbliższej restauracji. Usiedliśmy przy stoliku , i wtedy podeszła do nas kelnerka. Patrzyła na Charliego jakby miała go zaraz zwrokiem rozebrać. Spojrzałem na nią złowrogo.
-Co podać?- zapytała "miło"cały czas zerkając na MOJEGO chłopaka.
-Czy jest coś Wegetariańskiego ?- zapytałem.
- Nie , niestety nie ma - odpowiedziała.
-Kochanie to może pójdźmy tam gdzie coś zjesz ?- w tym momencie mina tej kelnerki była bezcenna. Jezu Charlie kocham cię.
-No skoro nalegasz - Wstałem , wziąłem chłopaka za rękę ,a potem jeszcze raz spoglądając na kobietę wyszliśmy.
-Widzę ,że nie tylko ja jestem zazdrośnikiem - powiedział chłopak kiedy wyszliśmy.
- Nie będzie mi jakaś lala na ciebie patrzeć , i to w taki sposób- odpowiedziałam wzburzony.
-Spokojnie kochanie- uspokajał mnie. - to co gdzie lecimy ?
-Sprawdź w internecie jakąś wegańską knajpkę.
-Okej więc stąd jest jakieś 30 minut na pieszo- szliśmy w stronę naszego zbawienia. Byłem tak cholernie głodny że to byk szok. Droga jakoś dziwnie się dłużyła,nawet bardzo długo.-Charlie?
-Tak ?
-Czy napewno wiesz gdzie idziemy?
-Taaaak , a czemu pytasz?
- Ponieważ minęło już 30 minut,a my nadal tam nie doszliśmy.
-Ugh no dobra , nie wiem gdzie jesteśmy
-Coo ?! Jak to nie wiesz ?
-No telefon mi się rozładował w trakcie i nie chciałem cię denerwować więc zaufałem intuicji.....i ona zawiodła.
-Charlie !! Czy ty poważny jesteś ?!
-Ale nie krzycz na mnie okej ?!
-Ugh dobra zadzwonię do mamy żeby po nas przyjechali- powiedziałem zirytowany całą sytuacją.- Nie nie nie , Kurwa !- super ,w tym momencie musiał również mi się rozładować telefon.
-Co jest ?
-Telefon padł. To twoja wina !
- Moja?! To ty musiałeś wyjść do wegańskiej knajpki,bo masz wyrzuty o zwierzątko - powiedział chamsko.
- A ty byłeś na tyle głupi ,że zamiast się zatrzymać w mieście i zapytać kogoś o drogę , utknęliśmy na jakimś zadupiu nie wiedząc jak wrócić!!!
-Gdybys nie był wegetarianinem to by nas tu nie było !
-Dobrze wiedziałeś co robisz ! Ugh
-Dobra zamknij się i daj mi pomyślec!
-Nie jest to twoja dobra strona- szepnąłem,ale Charlie to usłyszał.
-Dobrze ,że twoja jest.
-Jesteśmy w czarnej dupie - usiadłem na murku z bezsilności.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Aktywność= rozdział ❣
~~~~~~~~~~~~~~~~~
❣💑❣
CZYTASZ
NIE Prosta Miłość || Chardre ||
FanfictionLeo: Bez ciebie to życie nie ma sensu Charlie: Kocham cię, i dobrze o tym wiesz ************************* #977 w fanfiction ~04.11.2017 #715 w fanfiction ~05.11.2017 #710 w fanfiction~ 06.11.2017 #639 w fanfiction~ 07.11.2017 #581 w fanfiction~ 08...