40

327 30 5
                                    

~Leo~

Leżałem tak może z godzinę, może mniej, sam nie wiem. Gubię się w czasie tak jak w życiu. Postanowiłem wstać i pójść się wykąpać. Chciałem się przynajmniej opłukać. Wziąłem szpitalny ręcznik i mimo iż bardzo kręciło mi się w głowie, chciałem na chwilę się odprężyć. Nie miałem klapek, więc byłem skazany pójść na boso. Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem Charliego. Chyba spał, napewno miał zamknięte oczy. Podszedłem do niego i lekko go szturchnąłem. Spojrzał na mnie zaspany.
-Czemu tu siedzisz ?- zapytałem. Kurde jest dosyć późno.
-Chciałeś żebym wyszedł- ziewnął.
-Ale myślałem, że pójdziesz do hotelu czy gdzie tam teraz jesteś- usiadłem obok niego.
-Nie zostawię cię, za długo czekałem na tą chwilę żeby teraz tak poprostu pójść do busa- zrobiło mi się momentalnie ciepło na serduszku- a ty nie miałeś leżeć ? - zapytał podejrzliwie.
-Miałem, ale muszę się odświeżyć.
-A nie kręci ci się w głowie ?
-No może trochę - wstał z krzesła i wyciągnął do mnie rękę.
-Chodź pomogę ci, nie chce żebyś mi się przewrócił- podałem rękę chłopakowi i udaliśmy się do łazienki.
-Poradzisz sobie ? - zapytał. Kiwnąłem głową twierdząco. I wszedłem do pomieszczenia. Wziąłem szybki, ale upragniony ciepły prysznic. Ubrałem się w szpitalną piżamę, w której wyglądałem jak w worku. Wychodząc z łazienki, wiedziałem uśmiech na twarzy Charliego.
-Ha Ha ha, bardzo zabawne - okej wyglądałem śmiesznie. Ale to jego wina, że nie dał mi ubrań. Nie powiem, ale sam się uśmiechnąłem.
-Powiem ci tak, nigdy nie wyglądałeś bardziej seksownie
-Ależ dziękuję- ukłoniłem się niczym księżniczka.
-Jesteś przeuroczy, z resztą jak zawsze- znowu to cudowne uczucie. Nie sztuką jest uśmiechać się, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Sztuką jest odnaleźć radość, gdy nic się nie układa. Ja chce szukać pozytywów tego wszystkiego. Oboje poszliśmy w stronę mojego pokoju. Usiadłem na łóżku, bo byłem już naprawdę zmęczony i wyczerpany tym wszystkim. Spojrzałem na chłopaka. Intensywnie nad czymś rozmyślał.
-Charlie ? - odezwałem się.
-Tak ? - skierował swoje niebieskie tęczówki na mnie. Mógłbym patrzeć w jego oczy godzinami.
-Czy my naprawdę jesteśmy parą?- zapytałem.
-Tak, w stu procentach- zaśmiał się- a czemu pytasz ? Myślisz że bym cię oszukał?
-Nie, poprostu chce mieć pewność czy te motyle w brzuchu i to szczęście, które czuję jest normalne- widziałem szczęście na jego twarzy. Jego uśmiech był nie do opisania. W tym momencie pojawiły się również łezki w jego oczach. Były to łzy radości, a przynajmniej tak sądzę. Przez około godziny jeszcze rozmawialiśmy, kiedy pielęgniarka oznajmiła, że wizyta dobiegła końca. Trudno było nam się rozstać, ale Charlie obiecał, że jutro wróci. Szczęście przychodzi wtedy, gdy przestajesz narzekać na problemy, które masz i zaczynasz doceniać to jak wiele innych masz już za sobą.Trzeba pamiętać o tym, że wiele najlepszych dni życia jeszcze się nie wydarzyło. Wierzę, że wszystko się jeszcze ułoży. A bynajmniej mam taką nadzieję.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Czas na trochę weselszy rozdział ❣ Mam nadzieję, że się podoba 💕

~~~~~~~~~~~~~~~~






NIE Prosta Miłość || Chardre || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz