~Leo~
Całą noc nie spałem. Z emocji nie zmrużyłem oka. Jestem naprawdę szczęśliwy, że w końcu nadszedł ten dzień. Dwa pieprzone miesiące tutaj gniłem, a teraz to wszystko się zmieni. Jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam rodzinę, przyjaciół, wspaniałych fanów i jego. Tego blond osiemnastolatka co rozświetla mój dzień. Jednym uśmiechem sprawia, że wszystko zmienia się na lepsze. Liczy się tylko on. Zbliżała się godzina 10:45. Co oznaczało, że niedługo powinnienem dostać wypis. Napisałem wiadomość do Charliego, kiedy ma zamiar się zjawić. Bo raczej samemu nie trafię. Ja ledwo pamiętam drogę do łazienki.Do Kochanie:
Kiedy będziesz?Wiadomość otrzymałem praktycznie natychmiast.
Od Kochanie:
Już jestem w windzie, zaraz będę :))Po przeczytaniu SMSa, schowałem telefon do kieszeni i zacząłem dopakowywać resztę rzeczy, które mi jeszcze pozostały. W którymś momencie poczułem, że ktoś tuli mnie od tyłu. Domyślałem się kto to, więc z uśmiechem odwróciłem się w stronę Charliego.
-Dzień dobry kochanie - powiedział i złożył pocałunek na moich ustach. Kiedy mnie całuje, zapominam o całym bożym świecie. Tak jakbym znalazł się zupełnie w innej galaktyce. W której jestem tylko ja i on.
-Dzień dobry- odpowiedziałem kiedy się od siebie oderwaliśmy.
-Masz wypis ? - zapytał.
-Odbiorę go przy wyjściu u pielęgniarek. A gdzie mama ? - spytałem. Chciałem wziąć torbę,ale chłopak odebrał mi ją i sam zarzucił ją na ramię. To urocze z jego strony- Wiesz dałbym sobie radę - zaśmiałem się.
-W to nie wątpię, co do twojego pytania. Pojechały do sklepu kupić szame, bo wiesz może i byłem sam, ale wpierdalałem za dwóch.
-To dobrze, nareszcie zjem coś, co da się przełknąć- rozmarzyłem się. Po, krótkiej chwili doszliśmy do jednej z kobiet i odebraliśmy wypis. Z uśmiechem powiedzieliśmy dowidzenia i wyszliśmy. Kiedy jechaliśmy windą, dopadało mnie takie uczucie strachu. Charlie to chyba zauważył, bo splótł nasze ręce. Poczułem się bezpieczniej w stu procentach.
-Będzie dobrze - mam taką nadzieję. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz budynku, odrazu uderzył we mnie lekki podmuch wiatru. Zachowywałem się tak jakbym to wszystko widział pierwszy raz w życiu, a przecież już nie raz tu byłem. Bynajmniej miałem takie poczucie. Całą drogę bez słowa kierowaliśmy się w stronę busa. Po jakimś czasie, dotarliśmy na miejsce. Na początku bałem się wejść do środka, ale po chwili się opanowałem i poszedłem za chłopakiem.
-I jesteśmy- oznajmił ucieszony. - chodź to rozpakujesz rzeczy- weszliśmy na górę.
-Ej to jest mój pokój- przypomniało mi się, że był on po lewej stronie. Mała rzecz, ale zawsze coś.
-Tak, skąd wiedziałeś?
-Jakoś mi się przypomniało
-To ty idź się wypakuj, a ja pójdę na dół, bo właśnie twoja mama mi napisała że zaraz będą z zakupami
-Okej czekam - oznajmiłem. Charlie wyszedł, a ja usiadłem na łóżku i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu.
-Nareszczcie u siebie- powiedziałem sam do siebie i zacząłem rozpakowywać walizkę. Szczęście nie polega na zdobywaniu tego co chcesz, ale na akceptowaniu tego, co już masz. A ja mam już wszystko czego mi było trzeba.~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale byłam na urodzinach i wróciłam późno 💕 a dzisiaj cały dzień byłam z rodziną, więc dlatego rozdział pojawia się dopiero teraz 💕
~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
NIE Prosta Miłość || Chardre ||
Fiksi PenggemarLeo: Bez ciebie to życie nie ma sensu Charlie: Kocham cię, i dobrze o tym wiesz ************************* #977 w fanfiction ~04.11.2017 #715 w fanfiction ~05.11.2017 #710 w fanfiction~ 06.11.2017 #639 w fanfiction~ 07.11.2017 #581 w fanfiction~ 08...