~Charlie~
Od Maluszek :
Wróć potrzebuje cię , tak bardzo mi ciebie brakuje. Przepraszam. Kocham cię , bardzo cię kocham :(Tak bardzo chciałem mu odpisać ,że również go kocham,ale nie umiałem. Poprostu nie wiedziałem co zrobic. Wybaczyć i zaakceptować tą Vanessę,czy nie wybaczać. Z jednej strony powinienem wybaczyć ,on tak zrobił kiedy ja popełniłem błąd. Ale boje się , co jeżeli ona i tak będzie próbowała nas rozdzielić? Co jeżeli nadal będzie mieszać między nami ? Tyle pytań bez odpowiedzi.
Od Maluszek :
Charlie .... Błagam cię... Wiem zjebałem ,ale proszę cię wybacz mi :(Kolejny SMS od Leo. Znowu chce mi się płakać. Co tu robić ?
~Leo~
Z moich oczu płyną strumienie łez , nie widzę nawet ekranu. Tak strasznie nienawidzę siebie, nienawidzę tego że tak go traktowałem.
Do kochanie :
Charlie .... Błagam cię... Wiem zjebałem ,ale proszę cię wybacz mi :(Wysłałem kolejnego SMSa. Chciałem żeby odpisał choćby kropką. Niech napisze co kolwiek. Położyłem się na łóżku i powoli zamykałem oczy. Byłem zmęczony. Moje oczy robimy się coraz cięższe. W tym momencie usłyszałem,że ktoś wchodzi do pokoju. Byłem tak wyczerpany płaczem ,że nawet nie zwróciłem uwagi kto wszedł. Jak dla mnie mógłby to być jakiś morderca ,który by mnie zastrzelił albo zadźgał. Bez tego pieprzonego blond osiemnastolatka moje życie nie ma sensu. Bo przecież jak można żyć bez powietrzna?
-Charlie ?-zapytałem z nadzieją osoby ,która usiadła obok mnie na łóżku.
-Nie Leo - byłem zawiedziony. Zamiast Charliego, przyszedł mój menadżer. W moich oczach znowu pojawiły się łzy. - chodź już na dół , jedziemy na lotnisko - powoli otworzyłem oczy i spojrzałem na mężczyznę.
-Tylko po co ? Po co to wszystko? -zapytałem i odwróciłem się na drugi bok.
-Leo , wiem że pokłóciłeś się z Charliem. Powiedział mi o tym ,ale proszę cię musisz zachować się jak profesjonalista. Jestem pewien że się pogodzicie. - powiedział.
-Ciekawe skąd taka pewność- łatwo powiedzieć. To nie jego świat się wali.
-Poprostu to wiem. Uwierz mi będzie dobrze - Jeżeli nie wstanę to będzie mi truł. Chciałem tylko angielskiego spokoju. Wstałem z łóżka , sięgnąłem po swoją walizkę i zacząłem zakładać buty. Zrobię to tylko po to żeby się odczepił.
-A co z walizką Charliego? -zapytałem
-Ja ją wezmę , a ty idź na dół. Oddam klucze i już do was lecę
-Czyli Charlie już tam jest ?
-Tak siedzi w samochodzie- byłem jednocześnie szczęśliwy, a z drugiej strony przygnębiony. Miałem nadzieję ,że jednak przyjdzie do mnie i mi wybaczy. Zrobiłem tak jak kazał menadżer. Wziąłem walizkę i zszedłem na dół. Włożyłem bagaż do bagażnika i wszedłem do pojazdu. Tak jak mówił mężczyzna , Charlie już tam był. Nawet nie spojrzał w moją stronę. Miał założone słuchawki i wpatrywał się w drugie okno. Odwróciłem się w drugą stronę i znowu zacząłem cicho szlochać. Może wszyscy wezmą mnie za mameje albo bekse ,ale mam to gdzieś. Jeżeli tracisz kogoś, kogo kochasz tak mocno, że mógłbyś oddać za tą osobę całe życie to czujesz że twój świat się wali. I mój właśnie się zawalił. Czuję jak moje serduszko łamie się na tysiące kawałeczków. Czy to wszystko nadal ma sens ? Mam jedynie nadzieję ,że to tylko pieprzony koszmar z którego się zaraz wybudze.~Charlie~
Postanowiłem ,że nie wrócę do Leo. Usiadłem na schodach hotelowych i czekałem. Sam nie wiem na co ,ale czekałem. Rozmyślając nad tym co zrobić usłyszałem kroki. Okazało się że był to mój menadżer.
-Charlie? A co ty tu robisz? -zapytał.
-Siedze- chciałem być zabawny ,ale mój nastrój wszystko popsuł.
-To widzę ,ale czemu sam ?- usiadł obok mnie na schodach.
- Posprzeczałem się z Leo -powiedziałem smutny.
-O co ?
-Ehh długa historia- powiedziałem zrezygnowany
-Mam czas
-Ehh Leo poznał jakiś czas temu taką Vanessę-zacząłem opowiadać całą historię z dokładnością. Chciałem się poradzić, może on mi podpowie co mam zrobić. Ja jestem w rozsypce.
-Cóż , według mnie Leo zawinił ,ale ty także. Może dajcie sobie czas ? Nie mówię o zerwaniu ,ale przez jakiś czas poprostu spróbujecie się od siebie odizolować.
-Leo nie będzie chciał "dać sobie czasu"
-To mu nie mów , porozmawiacie kiedy będziecie na to gotowi. Myślę że on również wiele przemyśli przez ten czas
-Moze i masz rację , mogę dostać w Londynie osobny pokój?
-Zobaczymy co da się zrobić - poklepał mnie po ramieniu.- a teraz leć do samochodu,a ja pójdę po Leondre
-Mozesz wziąć moją walizkę ? -zapytałem grzecznie
-Oczywiście -powiedział. Poszedłem do auta , założyłem słuchawki i odpaliłem swoją listę piosenek. Po krótkiej chwili zobaczyłem,że Leondre schodzi. Wiedziałem,że płakał. Postanowiłem nawet na niego nie patrzeć , nie chciałem widzieć jego łez. Nadal go kocham ,ale muszę odpocząć, poprostu jak to powiedział nasz menadżer musimy"dać sobie czas". Przepraszam Leo - powiedziałem sam do siebie. Po około pół godziny zasnąłem.~Leo~
Kiedy ruszyliśmy na lotnisko, usłyszałem ciche chrapanie. Co oznaczało,że Charlie już śpi.
-Chris ?
-Tak ?
-Czy jak dolecimy do Londynu, to mogę dostać osobno pokój ? -zapytałem mężczyzny.
-A czemu chcesz mieć osobno ? -zapytał.
-Charlie nie chce mnie znać , ani ze mną rozmawiać a ja nie chcę się narzucać.- odpowiedziałem patrząc w krajobraz za oknem.
-Leo ,on cię kocha i jestem tego pewny. Może powinniście przez jakiś czas od siebie odpocząć?
-On ze mną zerwał - mówiłem płacząc- już nic nie ma sensu - dodałem.
-Leo , on jak i ty mieliście gorsze dni. Tak jak mówiłem jestem pewien że będzie dobrze.
-Oby - westchnąłem. Poczułem wibrację w kieszeni. Dostałem smsa.Od Vanessa:
Spotkamy się w Londynie? Możesz przyjść z Charliem. Chcę porozmawiać z tobą jak i z nim. :((Do Vanessa:
Nie wiem czy będzie to możliwe. Charlie nie rozmawia ze mną i nie chce mnie znac. Zobacze co da się zrobićOd Vanessa:
Daj znać co i jak proszę :((///Do Vanessa:
Obiecuje że poinformuje cię jak tylko będę sam co kolwiek wiedziałOd Vanessa:
A czy ty mi chociaż wybaczysz ?Do Vanessa:
Vanessa nie wiem , poprostu pogadamy jutroOd Vanessa:
Dobrze rozumiem. Dobranoc :((Odłożyłem telefon na bok. Moje powieki znowu były coraz cięższe. W końcu zasnąłem.
~~~~~~~~~~
Jak się podoba ? ❣
CZYTASZ
NIE Prosta Miłość || Chardre ||
FanfictionLeo: Bez ciebie to życie nie ma sensu Charlie: Kocham cię, i dobrze o tym wiesz ************************* #977 w fanfiction ~04.11.2017 #715 w fanfiction ~05.11.2017 #710 w fanfiction~ 06.11.2017 #639 w fanfiction~ 07.11.2017 #581 w fanfiction~ 08...