-Dzień dobry- powiedziałem do menadżera , wchodząc do środka.
-Dzień dobry Leo , idź już na scenę, wszyscy czekają na ciebie- poszedłem z mężczyzną. Rzeczywiście wszyscy już tam byli , uśmiechnąłem się do Charliego,który już tam stał jednak on to zlekceważył.
-Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi ? -zapytałem- wczoraj było tak cudownie,a dzisiaj zachowujesz się jakbyś był na mnie wściekły.
-Jezu Leo ,nie jestem wściekły.
-To możesz powiedzieć o co chodzi? -zapytałem z nadzieją.
-Poprostu daje ci trochę swobody. Sam mi mówiłeś że za bardzo naciskam na ciebie ,więc robię to o co mnie prosiłeś.
-Co ? kiedy ja tak mówiłem ?
-No jak to nie pamiętasz? - w tym momencie zrobiło mi się głupio. Charlie to zauważysz i zaczął się cicho śmiać. -Jezu Leo ty aż tak się najebałeś ? - zapytał nadal się śmiejąc.
-Tak to jest kiedy się nie pije -chciałem się jakoś wybronić,ale i tak to na marne. - pozatym nawet jeżeli tak powiedziałem to dawanie trochę swobody,a olewanie mnie to co innego- oznajmiłem smutny.
-Ohh Leo Leo. Ja już serio nie wiem co mam robić. Jest mi ciężko bo...
-Okej zaczynamy! - Krzyknął menadżer.
-Bo.....- chciałem żeby dokończył.
-Pozniej pogadamy -ugh nienawidzę czegoś nie wiedzieć. A wiecie czego nie lubię równie bardziej? Nie dokończyć rozmowy. Ale branża wymaga poświęceń. Ostro wzięliśmy się do roboty , za około 4 godzin mamy M&G a potem koncert ,a następnie dokończenie rozmowy! Właśnie kończyny śpiewać Hopeful,czyli ostatnią piosenkę, którą wykonamy. Zostało nam jeszcze 15 minut na przygotowania. Już słychać nasze fanki. Kocham kiedy przed koncertem śpiewają i nakręcają się na nasz występ, wtedy widzę ile dla nich znaczymy.Od Vanessa:
Powodzenia Leoś :*Ona jest taka kochana. To dziwne ,ale ta dziewczyna wspiera mnie tak mocno chociaż znamy się bardzo krótko. To niesamowite ile uśmiechu może dać jedna osoba.
Do Vanessa:
Dziękuję :*Odpisałem na wiadomość,a potem poszedłem za kulisy gdzie czekał na mnie mój chłopak.
- I co gotowy na spotkanie ? - zawsze się mnie o to pyta przed M&G. Nie wiem dlaczego,ale zawsze to pytanie dodaje mi otuchy.
-Jak zawsze Kochanie - odpowiadałem.
-To co idziemy ?- zapytał z uśmiechem.
-Idziemy- oznajmiłem, ucałowałem Charliego a potem weszliśmy na spotkanie. Jak zawsze słychać było piski i krzyki. Połowa dziewczyn płacze , to urocze że aż tak się cieszą ze spotkania. Usłyszałem charakterystyczne kazania typu " nie skaczemy na chłopaków" " nie biegamy " to zabawne że oni męczą się na darmo skoro i tak nikt się do tego nie stosuję. Ale jeśli mam być szczery zabawne jest patrzeć na miny tych organizatorów i co chwila powtarzanie NIE SKACZEMY.Około godziny 19:00 zakończyło się M&G. Było wiele łez i zabawnych sytuacji. Ale uwielbiam takie akcję. Czasami na takich spotkaniach zapominam o tych złych chwilach i skupiam się na tych radosnych. Miałem jeszcze 30 minut do rozpoczęcia prawdziwej miłości. Tak mówię tu o śpiewaniu przed wszystkimi.
-Hej Leoś , idę sobie po kawę chcesz coś ?-zapytal Charlie.
-Wiesz ,może gorącą czekoladę z bitą śmietaną
-Widzę duże wymagania ,ale dla ciebie wszystko- blondyn wstał i poszedł po napoje. Poczułem wibrację w telefonie co oznaczało SMSa.
Od Vanessa:
Leo , chciałam ci powiedzieć że jesteś najlepszym co mnie spotkało. Nie znamy się długo a ty tak zawróciłeś w moim życiu. Mam nadzieję że spotkamy się tam na górze. Żegnaj <3Co ?!!! Okej postanowiłem odrazu zadzwonić. Ten SMS bardzo mnie zaniepokoił. Wybrałem numer dziewczyny i czekałem na odzew.
-Haaalo? - usłyszałem głos płaczącej Vanessy.
-Halo Vanessa?! Co się stało ?! Co ty do mnie piszesz co?
-Ja ...ja cię przepraszam- jąkała się.
-Nie Przepraszaj tylko nie pisz do mnie takich rzeczy rozumiesz? Ostro sobie porozmawiamy jak tylko zakończę koncert-powiedzialem stanowczo.
-Ehh dobrze
-Vanessa ?
-Tak ?
-Nie rób nic głupiego
-Dobrze Leo
-No ja mam nadzieję-w tym momencie rozłączyłem się.-Twoja czekolada- Charlie usiadł obok mnie i podał napój.
-Dziękuje - wziąłem kubek.
-Ej wszystko okej ?
-Nie zupełnie- odpowiedziałem. Oparłem się o ramię chłopaka.
-A co się stało?
-Nie wiem czy chcesz tego słuchać- nie chciałem mu mówić o Vanessie, ponieważ wiem że za nią nie przepada.
-Kiedys ci mówiłem,że co kolwiek będzie nie tak masz mi mówić. Nie ważne jaka ta sytuacja będzie. No więc?
-Ehh chodzi o Vanessę- mina Charliego mówiła wszystko- widzisz jak mam ci powiedzieć- dodałem z dezaprobatą.
-Okej Przepraszam. Mów już nie będę.
-Ehh no więc ona chciała się chyba zabić
-Co to znaczy chyba ?
-Dostałem pożegnalnego SMSa, zadzwoniłem do niej i kazałem nic nie robić , oddzwonię po koncercie. Charlie martwię się o nią
-Okej to poważna sprawa.
-No wiem martwię się -powiedziałem smutny
-Leo obiecała że nic sobie nie zrobi ,teraz zajmijmy się koncertem, porozmawiasz z nią i będzie dobrze
- Tak sądzisz?
- Tak ,a teraz chodź
-Ty zawsze dasz mi otuchy, kocham cię
-Ja ciebie tez.
~~~~~~~~~~~~~~~
Możliwe że dzisiaj pojawi się jeszcze jeden ❣ oczywiście muszę widzieć aktywność ❣ Buziaki
CZYTASZ
NIE Prosta Miłość || Chardre ||
Fiksi PenggemarLeo: Bez ciebie to życie nie ma sensu Charlie: Kocham cię, i dobrze o tym wiesz ************************* #977 w fanfiction ~04.11.2017 #715 w fanfiction ~05.11.2017 #710 w fanfiction~ 06.11.2017 #639 w fanfiction~ 07.11.2017 #581 w fanfiction~ 08...