28

374 31 18
                                    

~ ważna notka pod rozdziałem! Nie omijaj ! ~ ❣

~Victoria~

Było około 22:30. Niestety wizyta u Leo powoli musiała dobiegać końca. Bardzo ciężko znosiłam tą całą sytuację, jednak Charlie przeżywał to jeszcze gorzej. Patrzył na mojego syna z rozpaczą oraz nadzieją.
-Charlie - odezwałam się - musimy już iść - żadnej reakcji z jego strony. Widziałam łzę ,która uroniła się z jego oczu i spływała po czerwonym policzku. Znam go już tak długo ,ale w takim stanie widzę go poraz pierwszy. Wyglądało tak jakby cała jego nastoletnia energia oraz dusza poprostu wyparowała. Podeszłam do niego i wzięłam go za rękę żeby wstał. Bardzo powoli to zrobił. Spojrzał na mnie i zaczął szlochać jeszcze bardziej.
-Ja nie mogę go zostawić - odezwał się. Podałam mu chusteczkę. Otarł łzy które spływały niczym wodospad.
-Wiem ,że jest ci ciężko. Ale Charlie ty też jesteś człowiekiem. Potrzebujesz snu , jedzenia i odpoczynku. Wrócimy tutaj jutro dobrze ? - chłopak chwilę zastanawiałam się nad moimi słowami. W końcu przytaknął twierdząco.

~Charlie ~

Naprawdę nie miałem najmniejszej ochoty wracać. Z jednej strony Ciocia Victoria miała rację. Byłem głodny i wyczerpany. Obiecuje ,że jutro z samego rana tutaj wrócę. Podszedłem do śpiącego Leo. Złożyłem krótki pocałunek na jego wargach. Tak bardzo chciałem żeby teraz go odwzajemnił, ale wiem że to nie możliwe. Skierowałem się z kobietą w stronę wyjścia. Już za nim Tęsknię- pomyślałem.

~23:33 ~

Leżałem bezczynnie patrząc się w sufit. Wszyscy już smacznie spali, a ja jak zwykle nie mogę usnąć. Nadal nie mogę uwierzyć, że Chloe mnie okłamała. Właśnie! Chloe ! Wziąłem do ręki swój telefon i napisałem SMSa.

Do Chloe:
Musimy się spotkać

Wiadomość otrzymałem praktycznie odrazu.

Od Chloe :
Chcesz to przylecę :)))

Oj żebym ja ci takich uśmieszków nie wysłał perfidna żmijo.

Do Chloe :
Jestem przez jakiś czas we Francji , jak coś to możesz przylecieć.

Od Chloe :
Będę jutro kochanie <3

Już nawet jej nie odpisałem. Odłożyłem telefon i nie mogłem się doczekać jak jutro ją zobaczę i wyrwę te jej kudły. Przez nią wszystko co miałem , na co tyle pracowaliśmy razem z Leo poszło się jebać. Nasz związek, nasza przyszłość , trasa koncertowa, album , spotkania z fanami , wywiady , nasze wspólne wycieczki to wszystko zniknęło. A z tym wszystkim zniknąłem i ja. Postanowiłem ubrać się i pójść do pobliskiego sklepu. Kupiłem paczkę papierosów i wróciłem przed busa. Jak nigdy tego nie robiłem , tak teraz muszę jakoś odreagować. Zawsze kiedy było coś nie tak rozmawiałem z Leo i cały mój świat nabierał jasnych kolorów, a teraz go nie ma. 
-Kurwa nie kupiłem zapalniczki !- krzyknąłem sam na siebie. Przypomniało mi się, że w bluzie miałem starą paczkę zapałek. - Widziałem, że się kiedyś przydadzą- odpaliłem truciznę i zacząłem się zaciągać. Było widać, że nie mam do czynienia z papierosami ponieważ natychmiastową reakcją był intensywny kaszel - Kurwa jakiś szajs - wyrzuciłem resztę i wróciłem do środka.

~1:45~

Albo wierciłem się z boku na bok, albo się kręciłem z góry na dół.
-Jak dobrze, że jestem tu sam - znowu powiedziałem do siebie. Ciocia i reszta ekipy poszła do hotelu, a ja wolałem zostać w busie. Tutaj czułem się trochę lepiej. Jednak nadal pusto. Postanowiłem, że odpalę YouTube i zmęcze oczy. Oglądałem jakieś pierdoły, które miały być w jakimś stopniu śmieszne, ale nie były. Trafiłem na jedną z naszych piosenek. Jestem głupi, ale chciałem choć na ekraniku zobaczyć ten uśmiech, te czekoladowe oczy i tą energię Leondre. Wiedziałem, że będę płakał i wcale się nie pomyliłem. Jednak po parku minutach poczułem ogromne zmęczenie. Odłożyłem komórkę, a potem wtulając się w poduszkę odpłynąłem w krainę Morfeusza.

~~~~~~~~~~~~~~
Zastanawiam się czy kontynuować opowiadanie :/// czy to ma sens... ?
~~~~~~~~~~~~~~

Najlepszego Charlie ❣🌟

Najlepszego Charlie ❣🌟

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
NIE Prosta Miłość || Chardre || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz