XXII " Luke Jestem Twoim Ojcem " + Ważna Informacja

238 15 2
                                    

Obudziłam się bez nikogo w łóżku. Byłam pewna, że wczoraj poszłam spać z Martijnem, więc gdzie on jest? Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Laptop leżał na biurku, gdzie wczoraj odłożył Garritsen. Ubrania porozrzucane po podłodze ( Mam na myśli bardziej moje. Nie zawsze byłam schludną dziewczynką ), w koncie plecak bruneta, a koło biurka moja walizka. Jedyne co się zmieniło to to iż niebieskie ledy nie świecą się tak jak wieczorem. Pokój oświetla tylko słońce padające z okna za mną. Westchnęłam głośno i
padłam z powrotem do tyłu zasłaniając sobie twarz kołdrą. Wczorajsza noc była świetna. Czułam jakbym znów miała przyjaciela. Takiego przyjaciela na zawsze. Szkoda nie kogoś więcej. Tak wiem, ale on nigdy tak na mnie nie spojrzy. Nie poczuje miłości takiej jak do Charelle. Dla niego dalej będę jego najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa. Nikim więcej. Kurwa, czemu ja mam zawsze takiego pecha w życiu? Jestem w friendzonie, będę miała dziecko z chłopakiem, który nic do mnie nie czuję i co jeszcze? Spadnę z balkonu? W najbliższym czasie? Bardzo możliwe. Wierzę, że od miesiąca może się wszytko zdarzyć. Z ust wyszło głośne westchnięcie. To wszytko jest takie trudne. Chcę wrócić do czasów kiedy byliśmy mali i nie miałam takich problemów. Gdzie jedyną rzeczą jaka mnie interesowała to jakie kolega ma kredki i czy pani wyjdzie z nami na dwór. Czemu te czasy nie mogą wrócić? Czemu musimy wszyscy rosnąć? Nie możemy zostać w wieku jakim chcemy? Nie. A dlaczego? Bo po prostu nie. Co za gówno. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych się drzwi. Nie sprawdzałam kto to jest. Najprościej w świecie mi się nie chcę. Jeśli jest to włamywacz to proszę bardzo. Bierz co chcesz!

- Jesteś największym leniem na świecie. - Powiedział bardzo znany mi głos. Głos, który wywołuje mi ciarki na skórze za każdym razem. Spod kołdry wyjęłam jedną rękę i pokazałam do niego środkowy palec. Nie prawda. Nie aż takim. On gdyby mógł zostałby w łóżku przez cały tydzień, albo i nawet rok. Ale przecież to ja jestem tą złą. Martijn zaśmiał się na to i nagle poczułam jak materac koło mnie ugina się trochę. - Wstaniesz, czy mam ci pomóc? - Powiedział nisko.

- W Wadera się bawisz? Luke jestem twoim ojcem. - Powiedziałam pod kołdrą. Tak naprawdę chciałam, żeby sobie poszedł i zostawił, abym mogła dalej spać. Naprawdę go kocham, ale nie teraz. Mając do wyboru jego lub łóżko odpowiedzieć jest oczywista. Sorry Martijn, ale jesteś na przegranej pozycji. On jest bardziej miękki. Po raz kolejny się zaśmiał.

- Mówię serio ... Luke.

- Przestań gadać w języku "Star Wars'ów", bo wiesz, że nie lubię tego filmu. A poza tym głupio brzmisz. Jak starsza pani srająca na drzewie. - Po części to prawda. Nie lubię tego filmu, ale brzmieć brzmi dobrze. Cholernie dobrze. Nie jest dziwne to, że na mojej pojawiła się gęsią skórka. Często tak się dzieje, gdy jest przy mnie.

- Nie prawda! - W jego głosie słychać było oburzenie.

- Prawda, a teraz idź, bo chcę spać. - Otuliłam się bardziej kołdrą, próbując znów zasnąć. Na marne. A przez kogo? Pana Martijna Garritsena, który ściągnął ze mnie nakrycie. Otworzyłam wściekle oczy i ścisnęłam mocniej ręce. Już mnie ten debil wkurza. Wróciłam do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego zła. Dopiero teraz po raz pierwszy go dziś zobaczyłam. Miał na sobie szare dresy i czarną koszulkę. Włosy były mokre i spływały z nim pojedyncze krople wody. Szaro-niebieskie oczy wpatrywały się prosto we mnie, a na ustach gościł mały uśmieszek. Mimowolnie moja złość opadła, ale nie mogła tego po sobie poznać. Nie może wiedzieć, że za każdym razem kiedy patrzę w jego oczy wymiękam. - Masz mi oddać kołdrę w tej chwili. - Powiedziałam każde słowo bardzo wyraźnie. Chłopak zaśmiałam się tylko i złapał ręką za kawałek tkaniny na moich stopach.

- Chcesz kołdrę? - Spytał unosząc brwi. Jeszcze się będzie ze mną bawił. Nie ma opcji. Myślę, że po ostatniej zabawie mam dosyć. No tak, ostatnia ta wasza zabawa zrodziła to co masz w brzuchu. Między innymi.

Boy, You Will Be DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz