- Mary, chodź tu. - wykrzyczał damski głos.
Dziewczyna szybko wstała z łóżka, wiedząc co na nią czeka. Raz w roku następuje ten oczekiwany dzień, gdzie wszyscy są poddani jednej osobie. Tak przynajmniej tłumaczyła sobie Mary.
Założyła swoje laczki, pędząc w stronę salonu. Domyślała się jaki prezent może dostać. Nie liczyła na coś wielkiego typu auto czy nowy iPhone. Dla niej największą radością był by przyjazd brata.
Nie widziała go praktycznie przez kilka lat. Jest jej powodem do szczęścia oraz podpórką w razie problemów.
Nie dając po sobie poznać, że jest szczęśliwa przybrała niezbyt przyjemny wyraz twarzy. Miała za złe rodzicom wyjazdu ukochanego brata. To oni namówili go, żeby wyjechał do Ameryki bez żadnego pożegnania.
- Już jestem - oznajmiła, schodząc z ostatniego schodka. Starsi od razu popatrzyli na młodszą. Posłali dziewczynie miły uśmiech, chowając coś za plecami.- Mamy dla ciebie niespodziankę, a także twój brat. - powiedziała podekscytowana starsza kobieta.
Mary momentalnie poprawił się humor, myśląc, że być może nieczyste sumienie brata ściągnęło go z powrotem do niej.
- Namjoon tu jest?! Mogę go zobaczyć? - zaczęła wypytywać szczęśliwa, ale rodzice pokręcili głowami mimo wszystko zadowoleni, jak łysy do grzebienia. Zdezorientowana skanowała ich twarze.- To co chcecie? - bąknęła zirytowna ciągłym uśmiechem matki.
- Będziesz mieszkać sama! - pisnęła rzucając jej klucze, które trzymała za sobą w rękach.
- Ale jak to? Przecież jestem jeszcze dzieckiem. - powiedziała oburzona nastolatka. Nie mogła znieść myśli, że ma się opuścić swoją oazę w postaci pokoju. Nawet nie było o tym mowy.- Mary masz już osiemnaście lat. - wtrącił się do rozmowy jej ojciec, a ona momentalnie opanowała swoje emocje. Mimo iż mężczyzna nigdy nie uderzył swojej córki ani stosował jakiś kar, jemu nie można było się sprzeciwić.
Rzuciła im ostatnie wyzywające spojrzenie i zaczęła wchodzić schodami na górę.
*Timeskip*
Młoda kobieta dotarła nareszcie do swojego nowego miejsca, które służyło jej jako miejsce zamieszkania. Apartament znajdował się w samym centrum Seulu.Siedząc na kanapie w salonie, doskonale mogła dostrzec uroki Seulu. Widok zapierał jej dech w piersiach, przez co spędziła więcej czasu niż powinna na podziwianiu panoramy.
Niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi. Zaciekawiona podniosła się z kanapy, stawiając kilka kroków do przodu. Nacisnęła klamkę, przyciągając ją do siebie. Niestety nikogo nie zobaczyła. Rozejrzała się na boki, czy aby na pewno nikt nie przybył do niej. Gdy już miała zamykać drzwi, usłyszała na dole lekkie szuranie. Opuściła głowę i zobaczyła jakiś nieregularny kształt czegoś ukrytego pod długą płachtą. Do przedmiotu była również mała karteczka.
Niepewnie wzięła to swoje ręce, a następnie zamknęła za sobą drzwi, idąc w stronę kuchni, żeby położyć na drewnianym blacie nieznaną 'paczkę' zaadresowaną do niej.
________________________
Więc, jak już można zauważyć przy pierwszym rozdziale, książka jest humorystyczna
Czyli proszę mi się tu zbytnio nie unosićRozdział sprawdzony przez
- (niestety nie mogę podać tej osoby ze względu na nasze relacje, jednak gdy napisze ona do mnie, że chce zostać wymieniona, pojawi się tu jak najszybciej)
CZYTASZ
Bunny's Trap J.Jk
FanfictionGdzie dziewczyna musi zająć się królikiem, nie wiedząc jak... •∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆•∆ - ja nawet nie wiem czy to on, czy ona - powiedziała speszona. - jak to nie wiesz?! - wykrzyczał wstając z kanapy. - jak niby miałam sprawdzić - powiedziała...