c h a p t h e r f o r t y f o u r

2.6K 179 109
                                    

— Mary, co ja widzę! – dziewczyna podskoczyła słysząc za sobą głos

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Mary, co ja widzę! – dziewczyna podskoczyła słysząc za sobą głos. Jej znajoma z pracy zdecydowanie lubią ją zaskakiwać.

— O-o czym ty mówisz? – nerwowo się zaśmiała nie patrząc jej w oczy. Dziewczyna przymrużyła oczy patrząc na szyję Mary. Dziewczyna szybko zasłoniła ja rękoma, uśmiechając się niewinnie.

— Moja Mary dorasta – otarła niewidzialne łzy, patrząc w przestań – A teraz mów, jaki jest?

Na szczęście od tłumaczenia się koleżance, uchronił ją krzyk jej szefa

– Dziewczyny do pracy!

Znajoma Mary tylko przewróciła oczami, dodając że dowie się później. Mary odetchnęła zawiązując swój fartuch. Dzisiaj miała szczególne zlecenie, ponieważ miała obsługiwać specjalnego gościa. Mogło to oznaczać, że jakaś bardzo bogata osobistość ma ważne spotkanie, a to tylko daje jej więcej pieniędzy.

Z firmowym uśmieszkiem weszła do Sali, w której całe to spotkanie miało się odbyć. Wzrokiem omiotła całe pomieszczenie. Wszystko było bardzo luksusowe i zdecydowanie za drogie by mogła nawet pomyśleć o podobnym wystroju.

Jej wzrok wreszcie spoczął na kilku osobach siedzących tyłem do niej. Szybkim krokiem znalazła się przy stole, mocniej ściskając swój notesik.

— Czy coś państwo sobie życzą? – zapytała grzecznie. Wyjęła swój długopis spoglądając na twarze siedzących. Jedna szczególnie zatrzymała jej uwagę.

Ze zdziwieniem spoglądała na Jungkooka, któremu na kolanach siedziała ta sama dziewczyna. Oboje tak bardzo zajęci całowaniem, nie zauważyli nawet jej obecności. Chłopak jednak łaskawie odkleił się od dziewczyny teraz spoglądając na Mary. Jego wzrok głównie utkwił na jej szyi, co lekko ją zestresowało.

— Woda wystarczy – odpowiedział jeden z mężczyzn, siedzących przy stoliku. Było ich dokła,dnie trzech, z czego kilku z nich rozpoznawała.

— To wszystko? – zapytała, starając nie patrzeć się w stronę Jungkooka. Mężczyźni przytaknęli wracając do swoich wcześniejszych rozmów.

Mary wyszła z Sali, od razu po tym wypuszczając powietrze, które nawet nie wie, że przytrzymała.
Spokojnym krokiem przemierzała korytarz, kiedy nagle poczuła jak ktoś przygniata ją do ściany. Otworzyła oczy, które od nagłego ruchu bezwiednie zamknęła. Od razu przywitała się z czarnymi tęczówkami, które intensywnie się w nią wpatrywały.

— Kto ci to zrobił? – zapytał mężczyzna. Mary słysząc jego głębokie głos, czuła jak każdy włosek na jej ciele staje. Wiedziała o co dokładnie chodziło Jungkookowi, ale nie rozumiała czemu go to tak bardzo interesowało.

Chłopak mocniej naparł na dziewczynę i przybliżając się do niej. Jego oddech łaskotał usta dziewczyny.

— Nie twoja sprawa. – powiedziała próbując go od siebie odepchnąć. Jungkook jednak nie ruszył się chociażby o milimetr. Zamiast tego przybliżył się do jej szyi.

Dziewczyna poczuła jego ciepły oddech, a po chwili usta na swojej szyi. Przygryzła wargę powstrzymując się od jakichkolwiek jęków. Po kilku chwilach chłopak oderwał się od niej, patrząc na swoje dzieło.

— Co ty zrobiłeś?! – wykrzyczała dotykając miejsce, które jeszcze było mokre. Jungkook tylko uśmiechnął się, odsuwając się od niej.

— Oznaczam to, co należy do mnie. – powiedział odchodząc i zostawiając ją w osłupieniu. Mary przez chwilę patrzyła na miejsce gdzie jeszcze chwilę temu stał chłopak.

Przyłożyła rękę do serca, czując jak szybko bije. Jej policzki były czerwone, a ona sama czuła, że jej ciało jest bardzo gorące.

Otrząsnęła się wiedząc, że musi przynieść zamówienie. Jednak widząc swoją znajomą podbiegła do niej z zamiarem poproszenia ją o zastępstwo.

— Bona weźmiesz za mnie dzisiaj numer 13? Źle się czuje... – powiedziała, patrząc na znajomą proszącym wzrokiem. Dziewczyna westchnęła przytakując niepewnie.

— Dobrze, ale jutro zostajesz dłużej! – wykrzyczała widząc, jak Mary opuszcza lokal.

Sytuacja sprzed kilkunastu minut zaprzątała jej głowę. Cały czas czuła jego miękkie usta na swojej szyi i zapach, który tak bardzo ją uzależniał.

Nienawidziła siebie za to, że czuje coś do Jungkooka. Nie powinna darzyć go niczym, tylko samotnie czekać aż Jimin wróci z wymiany.

Westchnęła wchodząc do swojego apartamentu. Nawet nie zdejmując botów popędziła w stronę łazienki, zatrzymując się przed lustrem.

Teraz zamiast łagodnego śladu po odkurzaczu, była duża czerwona malinka zostawiona przez Jungkooka. Przejechała palcami po skórze przypominając sobie jego usta.

__________________________________

Hope you enjoyed!

Rozdział sprawdzony przez
- @InfernalWoman

Bunny's Trap J.Jk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz