c h a p t h e r f o r t y t w o

2.7K 181 41
                                    

— To był ciężki dzień – mruknęła dziewczyna, rzucając się bezsilnie na kanapę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— To był ciężki dzień – mruknęła dziewczyna, rzucając się bezsilnie na kanapę. Zmęczona przymknęła oczy czekając tylko na nadciągający do niej sen.

Jimin z uśmiechem patrzył jak jego ukochana, swobodnie leży na kanapie. Powoli zaczął się przybliżać, mając w głowie pewien plan. Niespodziewanie wziął Mary na ręce i zaczął biec w stronę jednego z pokoi.

— Jimin! – wykrzyczała przestraszona dziewczyna. Objęła momentalnie szyję chłopaka, starając się nie spaść. – Postaw mnie!

Jimin zamiast posłuchać się Mary, uśmiechną się szerzej, mocniej trzymając dziewczynę. Już po chwili znaleźli się na łóżku, śmiejąc się z całej sytuacji.

Mężczyzna z ciepłym uśmiechem patrzył na śmiejącą się dziewczynę. Delikatnie zgarnął jeden z kosmyków, który opadł na jej twarzy, sprawiając iż ta przestała się śmiać.

Teraz dopiero zauważyła w jakiej pozycji się znaleźli. Jimin, który wisiał nad nią, podpierając się o swoje ręce po obu stronach jej głowy. Mary momentalnie stała się czerwona, czując jak blisko jest chłopak. Jego lekko przyspieszony oddech łaskotał jej ciepłą od rumieńców twarz.

Chłopak powoli przybliżał twarz do dziewczyny. Mary zamknęła oczy czekając na pocałunek. Zamiast jednak poczuć dotyk na swoich ustach, poczuła wargi chłopaka na swoim policzku. Otworzyła oczy kilka razy mrugając.

Jimin zaśmiał się, schodząc z dziewczyny. Mary leżała w bezruchu, patrząc się przed siebie. Dotknęła delikatnie ręką swojego policzka, nadal czując mokry ślad pozostawiony przez chłopaka.

— Idź się umyć, jest już późno – powiedział mrugając w stronę Mary, po czym wyszedł. Dziewczyna słuchała ostatnich kroków w pobliżu pokoju, przykładając ręce do swoich policzków, nadal czując ich ciepło. Zdecydowanie się zarumieniła.

W głowie cały czas powtarzała jej sytuacja sprzed kilkunastu minut. Nie zauważyła tego, jednak przy każdej czynności miała na twarzy ten głupkowaty wyraz.

Przebrana już w piżamę, weszła do łóżka chcą szybciej zasnąć i uniknąć spotkania z Jiminem. To nie było tak, że nie chciała go widzieć... Była po prostu zbyt onieśmielona by to zrobić.

Słysząc, że drzwi od pokoju się otwierają, szybko zamknęła oczy udając, że już dawno pochłonął ją sen. Czuła jak chłopak kładzie się koło niej od razu przytulając ją do swojej klatki.

— Dobranoc – wyszeptał do jej ucha, na końcu dając jej całusa w policzek.

∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°

Mary siedziała w swojej ławce. Zdenerwowana przygryzała swój długopis, czując, że niedługo nic po nim nie pozostanie.

To co przez przypadek usłyszała zaprzątało jej myśli, nie pozwalając się skupić choćby na jednej z lekcji.

— Gratuluję panie Park, został pan wytypowany do uczestniczenia w wymianie.

Mary słysząc głos swojego nauczyciela, schowała się za drzwiami, obserwując całą sytuację. W oczy rzucił jej się zakłopotany Jimin, mocniej ściskający papier, który dopiero co dostał od nauczyciela.

— Kiedy wylatuję? – zapytał poważnym tonem. Mary domyśliła się już o co chodzi. Jimin kilka razy wspomniał jej o tej całej wymianie, była jednak pewna, że chłopak nie wziął nawet udziału.

— W przyszłym tygodniu.

Mary spięła się na to wspomnienie. Mocniej chwyciła swój długopis, nie zauważając, że pękł już w kilku miejscach.
Zła wstała z krzesła, robiąc przy tym duży hałas. Nie martwiąc się tym, że przerwała całą lekcję i każdy będący w jej klasie spojrzał się na nią zdziwiony.

Szybko popędziła do domu, wiedząc, że Jimin już pewnie się pakuje. W głębi liczyła na to, że chłopak powie jej o tym wyjeździe, ale od całej sytuacji minął dokładnie tydzień, a chłopak nie pisnął ani słowa.

Z hukiem weszła do domu witając się z pustymi szafkami chłopaka i głuchą ciszą.

— Jest okej, to nie tak, że sobie nie poradzę... – mówiła do siebie, jak by te słowa miały dodać jej otuchy.

∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°∆°

— Dlaczego?! Jimin! – płakała wkładając kolejną łyżkę lodów do buzi. Jedyne co jej zostało po chłopaku, to list w którym napisał, że wróci za kilka lat i, że zmienił numer – A babcia mówiła, nie szalej przed ślubem...

Mimo iż cały czas próbowała wmówić sobie, że wcale ją to nie boli, łzy mimowolnie ciekły po jej policzkach. Kto by nie płakał za pierwszą miłością?

Poszła do łazienki czując, że ilość zjedzonych lodów daje o sobie znać. Po skończonej wizycie nad toaletą oparła się o umywalkę. Popatrzyła w lustro na swoją opuchniętą twarz.

— To przez to, że jestem brzydka? – zapytała sama siebie, nie licząc na odpowiedź. Dotknęła swojego policzka, w którego ostatni raz pocałował ją Jimin.


__________________________________

Hope you enjoyed!

Rozdział sprawdzony przez
- @InfernalWoman

Bunny's Trap J.Jk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz