#5

5.5K 660 298
                                    


   Dzień zapowiadał się na całkiem przyjemny i nie tak gorący, jak poprzednie. Taehyung liczył na to, ze minie mu całkowicie bez przeszkód i nie zepsuje humoru, jaki miał przed nadchodzącym weekendem. Zaplanował już spotkanie z Jiminem i Dahyun, którzy byli zaproszeni do jego domu i postanowił spędzić więcej czasu z Seokjinem, żeby nadrobić wszystkie miesiące, podczas których nie mogli rozmawiać.

Niestety nic nie mogło być idealne, a on już na drugiej przerwie zdążył natknąć się na jedną z osób, o których tego dnia wolał nie myśleć. Seulgi była zbyt zajęta rozmową z koleżankami, żeby patrzeć, jak idzie, przez co wpadła na Taehyunga, stojącego przy swojej szafce.

— Uważaj, jak chodzisz — dziewczyna spojrzała na niego zirytowanym wzrokiem, dopiero wtedy dostrzegając, kto przed nią stał. Wyższy zignorował fakt, że to ona w niego weszła, jedynie uniósł brew, gdy jej spojrzenie stało się o wiele bardziej nienawistne. Nie wróżyło to nic dobrego. — No proszę, kogo my tu mamy. Chłopiec z wielkiego miasta chyba nie wie, co znaczy słowo „przepraszam".

To był pierwszy raz, kiedy bezpośrednio się do niego zwracała, nigdy wcześniej nie mieli okazji porozmawiać. Taehyung znał ją z opowieści swoich przyjaciół, w które całkowicie wierzył. Spotkał wiele takich, jak ona i zdążył się przekonać, że naprawdę miały się za o wiele lepsze od innych. Głównie, dlatego jej słowa go nie zirytowały. Po prostu był gotowy na atak z jej strony.

­— Mógłbym przeprosić, gdybym rzeczywiście na ciebie wpadł, ale wydaje mi się, że to chyba ty powinnaś użyć tego magicznego słowa — odpowiedział spokojnie, siląc się nawet na lekki uśmiech, który ani trochę nie był uprzejmy.

— Ja nigdy nie przepraszam. Zwłaszcza takich, jak wy — mówiąc to, spojrzała z wyższością na dwójkę przyjaciół za jego plecami, którzy do tamtego momentu po prostu stali, czekając na rozwój wydarzeń.

— Odwal się, Seulgi. Nikt nie ma ochoty na rozmowę z tobą — Dahyun zrobiła krok do przodu, mając nadzieję, że jej słowa zapobiegną dalszej kłótni, w której Taehyung z chęcią by uczestniczył. Zdążyła zauważyć, że często przejawiał samobójcze zachowania, narażając się najbardziej nieodpowiednim osobom. Niestety jej próby się nie udały, a jedynie pogorszyły sytuację.

— Brawo, nauczyłeś pieska szczekać — powiedziała z kpiną Selugi, ponownie wracając wzrokiem do chłopaka.

— Nazwij ją tak jeszcze raz, a ta rozmowa przestanie być miła — Taehyung momentalnie spoważniał, zapominając o panowaniu nad sobą. Mogła obrażać jego, ale nie Dahyun, czy Jimina.

— Uważaj, komu grozisz, bo ta osoba też może przestać być. Nie wiem i nie obchodzi mnie, jak było w twojej starej szkole, ale tutaj jesteś nikim, takim samym zerem, jak ci, z którymi się zadajesz — zrobiła krok w jego stronę, uśmiechając się z satysfakcją. — I lepiej odpieprz się od Jeongguka, bo on jest poza twoim zasięgiem.

Dopiero wtedy chłopak zrozumiał prawdziwe motywy, jakie kierowały Seulgi, przez co głośno się roześmiał. Całe napięcie z niego wyparowało, gdy dotarł do niego sens słów dziewczyny. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że ktoś mógłby w ogóle pomyśleć, że jego i Jeongguka mogłoby coś łączyć.

— Ja nie żartuje — niższa najwidoczniej błędnie zinterpretowała jego reakcje, przez co zirytowała się jeszcze bardziej. — Widzę, jak często na niego patrzysz i tylko prosisz się o jego uwagę. Pogódź się z tym, że już jest zajęty i że nie masz u niego szans.

— Przepraszam bardzo, ale niby przez kogo jest zajęty? Przez ciebie? — Taehyung wciąż był rozbawiony, ale i tak nie potrzebował odpowiedzi, żeby wiedzieć, że tak właśnie dziewczyna uważała. Naprawdę nie sądził, że wciąż się łudziła, że między nimi coś będzie, patrząc na to, że Jeongguk zbywał ją przez ostatnie lata, co wiedział od Jimina. Z resztą musiałby być ślepy, żeby nie zauważyć, jak do niego lgnęła i jak bardzo go to męczyło. Nawet przez ułamek sekundy był w stanie mu współczuć. — Mogę cię zapewnić, że Jeona nawet kijem przez szmatę bym nie dotknął.... Chociaż gdybym jednak zmienił zdanie, to możesz być pewna, że nie byłabyś dla mnie żadną konkurencją.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz