#25

5.8K 633 247
                                    

Miałam wstawić rozdział już wczoraj, ale byłam tak zmęczona po pracy, że nie dałam rady dokończyć:( także macie dzisiaj na umilenie niedzieli 
Ten rozdział jest dosyć ważny dla relacji Jeona i Tae

***

    Właściwie Taehyung był sam sobie winien. Nie powinien pozwolić, żeby widok Jeongguka tak bardzo go rozproszył, gdy wrócił do szkoły po trzech dniach chorobowej nieobecności. Starał się na to przygotować i wmawiać sobie, że nic się nie stało podczas sobotniego wieczora, ale to wszystko było na nic. Wystarczyło jedno spojrzenie w jego czekoladowe oczy, żeby przypomnieć sobie, jak nisko upadł i pozwolił się oddać chwili przyjemności. Później brunet był w jego głowie już przez cały dzień, a popołudniowy trening tylko pogorszył sprawę. Starał się jak najbardziej unikać kontaktu cielesnego, jednak było to niemal niemożliwe. Wystarczyło półtorej godziny w jego obecności, żeby tak bardzo odlatywał myślami gdzieś daleko, że nawet nie zwracał uwagi na Jongupa, który mówił do niego od jakiegoś czasu.

— Chyba naprawdę mnie nie słuchasz... Stało się coś, że jesteś taki zamyślony? — dopiero lekkie szturchnięcie łokciem przez chłopaka przywołało go na ziemię. Oblizał nerwowo wargi myśląc, jak móc wybrnąć z tej sytuacji.

— Przepraszam, wciąż nie czuję się do końca zdrowy — mruknął pod nosem, po chwili odchrząkując. — Mógłbyś powtórzyć?

— Mówiłem, że to chyba nie ma sensu.

— Co nie ma sensu?

— Ty i ja — Jongup poprawił ramię spadającego plecaka, żeby móc zacząć się nim nerwowo bawić. —Myślałem o kilku sprawach przez weekend, a później kiedy nie było cię w szkole... Nie chcę, żebyś pomyślał, że nagle stwierdziłem, że mi się nie podobasz i już cię nie lubię, wręcz przeciwnie, ale teraz wiem, że to tylko jednostronne uczucia.

Taehyung aż zatrzymał się na jego słowa, patrząc na chłopaka z niedowierzaniem na twarzy. Nigdy nie spodziewałby się usłyszeć czegoś takiego z jego ust i widział, jak wiele trudu sprawiło mu powiedzenie tego. Przez to czuł się jeszcze gorzej.

— Mieliśmy przecież dać sobie czas, lepiej poznać i z niczym się nie spieszyć — wydukał w końcu, oblizując popękane wargi. Pomyślał, że powinien bardziej o nie zadbać, co było tak absurdalne w tamtej sytuacji, że miał ochotę się zaśmiać. —Przecież wszystko idzie dobrze, świetnie się dogadujemy i miło spędzamy czas, więc dlaczego?

— Jako przyjaciele, Tae — jego smutny uśmiech niemal złamał ciemnowłosemu serce. — Dzisiejszy dzień jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że to nie wypali. Bądźmy szczerzy, to Jeongguk cały czas siedzi w twojej głowie, a nie ja. Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często o nim mówisz i jak się wtedy uśmiechasz, a kiedy myślisz, że nikt nie widzi to ciągle mu się przyglądasz.

— Co? — w tamtym momencie tylko na tyle było go stać, dopiero po kilku sekundach otrząsnął się z kolejnego zaskoczenia. — Jesteśmy tylko...

— Kolegami, wiem — przerwał mu Jongup, kiwając lekko głową. — Ale z jakiegoś powodu stał się dla ciebie ważny i nawet nie próbuj zaprzeczać. Nawet z nim ostatnio rozmawiałem, wiesz? Powiedział, że życzy mi z tobą powodzenia i to było całkowicie szczere, sam aż się zdziwiłem. Widząc, jak zależy mu na twoim szczęściu zrozumiałem, że zawsze będę numerem dwa. Nawet gdybyśmy byli razem, to zawsze gdzieś obok byłby on, już teraz tak jest. Przepraszam, ale nie na takiej relacji mi zależy, Tae.

— Okey, przyznaję, że ostatnio mieliśmy chwilę słabości i się pocałowaliśmy, ale do niczego więcej nie doszło, a wiesz dlaczego? — Taehyung zrobił krok w jego stronę, uśmiechając się słabo, jakby próbował tym uspokoić samego siebie. — Bo Jeongguk to tylko kolega i nie zależy mi na nim wcale aż tak bardzo. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz