#42

4.6K 598 170
                                    

Dziękuję za te wszystkie cudowne komentarze pod wcześniejszym rozdziałem:( kocham was mocno, pamiętajcie  tym 

***

    Skierował swój wzrok na dziewczynę wchodzącą do pomieszczenia, która na jego widok zamarła w miejscu. W końcu mógł wstać z łóżka i już normalnie się poruszać, wszystko wracało powoli do normalności, o ile tak mógł to nazwać. Myślał, że w domu Jeonów był sam na jakiś czas, ale najwidoczniej się mylił, jednak to była dla niego idealna sytuacja.

— Hyejin! — zwołał za dziewczyną, która szybko obróciła się przez ramię, żeby uciec do swojego pokoju. Po raz kolejny cała zamarła, tym razem plecami do niego. — Chciałem z tobą porozmawiać.

— Przepraszam — wypaliła niespodziewanie, powoli obracając się w stronę Taehyunga. — Przepraszam za to, co zrobiłam.

— Właśnie o tym chciałem pogadać — sprostował, marszcząc brwi na widok łez pojawiających się w je oczach. — Jeongguk mówił mi, że bardzo się obwiniasz, a ja nie rozu...

— A jak mogę się nie obwiniać? — przerwała mu drżącym głosem. Po raz pierwszy od tamtego wieczoru widziała na własne oczy chłopaka i chyba nie była na to gotowa. — Skrzywdziłam cię.

—To nie była twoja wina.

Patrzył na nią uparcie, jednocześnie wewnętrznie będąc cholernie zdezorientowanym. Zawsze Hyejin kojarzyła mu się z kimś nieugiętym, kto nigdy nie pokazywał, że cokolwiek go poruszyło. Tymczasem miał przed sobą całkowicie bezbronną dziewczynę, którą niesłuszne poczucie winy zżerało od środka.

— Wcale, przecież tylko się na ciebie rzuciłam i prawie zabiłam.

— To nie byłaś ty — znów postawił na swoim, krzyżując ręce na klatce piersiowej. — To wilk.

— Ale ja go nie powstrzymałam...

— A mogłaś? — uniósł lekko brew, na co Hyejin spuściła wzrok. — No właśnie... To była wina tamtego idioty, że mnie oznaczył, naznaczył i nie wiadomo co jeszcze, a do tego nawet się nie zorientował. Tłumaczył mi, że to była naturalna reakcja, coś związanego z zapachem chyba?

— Tak. Uderzył we mnie tak nagle i intensywnie, że poczułam się zagrożona i wilk zareagował odruchowo, chciał wyeliminować zagrożenie.

Widział, że ta rozmowa naprawdę sprawiała jej wiele trudu, jednak nie mógł pozostawić tego tak po prostu bez wyjaśnienia. Mieliby widywać się prawie codziennie i tak po prostu do siebie nie odzywać albo udawać, że nic się nie stało? Nie, Taehyung musiał to załatwić, żeby Jeongguk więcej nie opowiadał mu, że dziewczyna snuła się po domu przybita.

— Teraz też go czujesz? — spytał ze szczerą ciekawością, samemu w końcu nieco się rozluźniając.

— O wiele słabiej, ale teraz już jest bardziej znajomy. Przyzwyczaiłam się, chociaż to wciąż dziwne...

Uśmiechnął się lekko, podchodząc do niej nagle i objął bez uprzedzenia. Czuł, jak przez chwilę cała zadrżała i z pewnością nie wiedziała, co powinna zrobić, jednak po kilkunastu sekundach poczuł jej dłonie na swoich plecach. Zrobiła to tak delikatnie, jakby bała się, że znów mogłaby go skrzywdzić. Gdyby wciąż miał grube opatrunki, z pewnością nie poczułby tego dotyku przez bluzę. Na szczęście z przemianą rzeczywiście wiązało się kilka plusów, w tym szybsze gojenie się ran.

 — Wszystko między nami okey? — dopytał, mocniej wtulając w siebie kobiece ciało. Był pewien, że poczuł lekkie skinięcie głowy na swoim ramieniu, więc uśmiechnął się słabo, z ulgą przymykając powieki.  

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz