#12

5.2K 631 170
                                    

     Minuty były dla Taehyunga sekundami, a okrzyki wydawały się być tylko cichym i niezrozumiałym szeptem, gdy krew głośno dudniła w jego uszach. W jednym momencie siedział na ławce, a w następnej trener kazał mu wchodzić na boisko. Był zbyt zdziwiony, żeby zareagować w inny sposób niż niedowierzającym spojrzeniem, przez co straszy mężczyzna musiał po raz drugi wydać mu polecenie. Nie potrafił uwierzyć w to, co się działo, bo w końcu mówiono mu, że cały mecz będzie mógł przesiedzieć na ławce rezerwowych, a tymczasem biegł truchtem w odpowiednie miejsce z drżącymi od stresu dłońmi.

Ostatnią rzeczą, jaką wyraźnie pamiętał był Jeongguk klepiący go po ramieniu i mówiący, że da sobie radę. Później wszystko stało się już tylko zlepkiem pojedynczych wydarzeń zlepiających się w jedną całość. W pewnym momencie poczuł ogromną dawkę adrenaliny, a wspierające spojrzenia reszty członków drużyny dodały mu pewności siebie i determinacji. Po kilku sekundach miał już tylko jeden cel, na którym się skupiał i tym razem nie było to robienie na złość Jeonowi. Podczas tamtego meczu współpracowali, jak jeszcze nigdy, nie było między nimi żadnej rywalizacji, jakby dopiero w tamtym momencie zrozumieli, że tak naprawdę mają wspólny cel.

Taehyung czuł pot spływający po jego czole i plecach, a nierówny oddech utrudniał mu bieganie, jednak nie poddał się tak łatwo. Wykonując ostatni rzut nie myślał o tym, że zaraz padnie ze zmęczenia, bo chorobowe osłabienie da o sobie znać. Dopiero głośny dźwięk kończący mecz sprawił, że powrócił na ziemię pochylając do przodu głowę ze zmęczenia. Nie mógł jednak zbyt długo odpocząć, bo zaledwie kilka sekund później reszta drużyny do niego podbiegła miażdżąc w grupowym uścisku.

— Cholera, zrobiłeś to! — podekscytowany krzyk Hoseoka nieprzyjemnie podrażnił jego ucho, ale sprawił też, że po raz pierwszy spojrzał na tablicę z wynikami. Mała przewaga dwóch punktów sprawiła, że otworzył szeroko oczy ze zdumienia, uświadamiając sobie, że to jego rzut zadecydował o wygranej.

Dopiero gdy przyswoił tę informację zaczął cieszyć się razem z całą resztą, na chwilę znów zapominając o potwornym zmęczeniu. Nawet Jeongguk w tamtym momencie patrzył na niego z radością, bez cienia jakiejkolwiek pretensji, że jednak tamtego dnia pojawił się na boisku, chociaż tak miało nie być.

***

    Wszyscy razem kierowali się w stronę szatni, wciąż głośno się śmiejąc i co chwila gratulując sobie nawzajem. To było idealne otwarcie sezonu z pierwszą wygraną na ich koncie i to dzięki Taehyungowi, przez co był w centrum zainteresowania. Mimo wszystko chciał móc spotkać się już z przyjaciółmi, którzy wciąż próbowali wydostać się z trybunów i poinformować babcię o wyniku, bo nie mogła tego dnia przyjść.

Byli już niemal pod drzwiami szatni, kiedy czyjś krzyk zatrzymał ich w miejscu, a drobna postać przebiła się przez tłum ludzi i samych członków drużyny, żeby rzucić się na Jeongguka. Brunet nie wydawał się być tym zaskoczony, wręcz przeciwnie. Złapał Seulgi niemal w ostatnim momencie i z chęcią oddał jej pocałunek, który reszta chłopaków mogła oglądać.

W tamtym momencie dobry nastrój Taehyunga prysł, a on sam poczuł się znów zmęczony i przybity, jak przez kilka ostatnich dni. Poczuł się, jak idiota obserwując tamtą dwójkę i przypominając sobie swój wczorajszy pocałunek z Jeonem. Dla bruneta nie był najwidoczniej niczym znaczącym i dla Taehyunga też nie powinien być, jednak i tak poczuł się, jakby w tamtym momencie ktoś uderzył go w policzek. Właśnie za takiego człowieka miał Jeongguka na samym początku i najwidoczniej się nie mylił. Ludzie i ich uczucia byli dla niego niczym, lubił się tylko zabawić i to właśnie z nim zrobił, pokazując tym pocałunkiem z Seulgi za jak mało znaczącego go ma. Nie powinien się tym przejmować, ale widok tej dwójki obściskującej się wśród tłumu na nowo budził w nim gniew i całą nienawiść, jaką początkowo żywił do bruneta. Nienawidził gdy ktoś traktował go, jak zabawkę, coś co można zdobyć, a na następny dzień wymienić. Zwłaszcza na kogoś tak bezwartościowego, jak Seulgi.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz