#27

5.1K 598 185
                                    

Jak się trzymacie po comebacku bts?? Ja osobiście jestem w miłości do Idol i do tego mv:))

***

   Taehyung czuł się już o wiele lepiej, chociaż wciąż nie był w szczytowej formie. Przez tych kilka godzin przestało go mdlić, a głowa postanowiła nie boleć już tak mocno, więc po powrocie do domu od razu mógł zabrać się za pomaganie babci. Co prawda siedzenie na strychu i sprzątanie starych rzeczy wcale nie było najmilszym ze wszystkich możliwych sposobów spędzania sobotniego wieczoru, ale i tak nie narzekał. Mógł porozmawiać ze starszą kobietą na nic nie znaczące tematy, powspominać dawne lata i posłuchać jej historii z lat młodości i okresu, gdy dopiero się poznawali z dziadkiem.

— Spodziewasz się kogoś? — zmarszczyła brwi przerywając jedną ze swoich opowieści, gdy usłyszeli nieco stłumiony dźwięk dzwonka do drzwi.

Taehyung pokręcił przecząco głową, samemu zastanawiając się, kto mógłby przyjść do nich o tej godzinie i nieco niechętnie ruszył w stronę schodów. Po kilku sekundach stał już przy otwartych drzwiach, a niższe i drobniejsze ciało wtulało się w jego klatę piersiową. Zaskoczony objął płaczącego przyjaciela, który cały się trząsł i nogą zatrzasnął drzwi, kompletnie nic z tego nie rozumiejąc. Widzieli się zaledwie dwie godziny wcześniej, a Jimin nagle pojawiał się w jego domu cały zapłakany.

— Co się stało? — odważył się w końcu spytać, odsuwając od siebie niższego i przyglądając mu się ze zmartwieniem.

— J-ja... — próbował coś powiedzieć, jednak znów zaniósł się głośnym płaczem. Taehyung szybko złapał go pod ramię i powoli zaczął prowadzić w stronę salonu, równocześnie starając się zrozumieć cokolwiek z jego bełkotu. — J-jestem taki głupi.

— Jimin, spokojnie. Zacznij oddychać, bo zaraz mi tutaj zemdlejesz — powiedział niemal błagalnym tonem, sadzając przyjaciela na miękkiej kanapie.

Jego babcia pojawiła się w salonie chwilę później, również patrząc na Parka zmartwionym wzrokiem, jednak o nic nie pytała. Wolała zostawić to swojemu wnuczkowi, a samemu zrobić ulubioną herbatę płaczącego chłopaka i ukroić ciasta. Wiedziała, jak tamten lubił słodycze i że zazwyczaj poprawiały mu humor.

— Dlaczego mówisz, że jesteś głupi? — Kim zadał kolejne pytanie, gdy niższy wyglądał na nieco spokojniejszego i nie trząsł się już tak bardzo. Musiał chwilę poczekać na odpowiedź, choć ostatecznie mówienie nie przychodziło Jiminowi łatwo.

— Jak z Hoseokiem odwieźliśmy cię do domu, to on później do mnie na trochę przyszedł. Wiedziałem, że rodzice niedługo będą, więc dosyć szybko kazałem mu już iść i my się żegnaliśmy w przedpokoju, a wtedy oni weszli... — jego głos po raz kolejny się załamał, a w oczach znów pojawiły się łzy, więc Taehyung przyciągnął go do siebie, uspokajająco głaszcząc po plecach. — Oni widzieli, jak się całowaliśmy, rozumiesz? Nawet ich nie usłyszeliśmy, kiedy weszli.

W tamtym momencie ciemnowłosy wiedział już, dlaczego Jimin był aż tak roztrzęsiony. Nie znał jego rodziców dobrze, ale to głównie dlatego, że nie byli zbyt mili i chłopak wolał o nich nie mówić. Zawsze, kiedy wpadał do jego mieszkania, to byli oschli i wyglądali, jakby jego obecność w ich domu była czymś strasznym. Jimin często kłócił się z rodzicami o najdrobniejsze bzdury i to nigdy nie były drobne kłótnie, tylko porządne awantury, po których nie odzywali się do siebie przez kilka dni. Nie chciał sobie nawet wyobrażać, jak zareagowali na widok, jaki zastali po wróceniu do domu.

— Od razu wyrzucili Hoseoka, a ja musiałem wysłuchiwać, jak to bardzo znowu ich zawiodłem i że nie tak mnie wychowali. Boże, oni byli bliscy wywalenia mnie z domu, rozumiesz to? — Park sam zaczął mówić dalej, jakby jakaś niewidzialna blokada puściła, co sprawiło, że musiał to wszystko z siebie wyrzucić. — Już i tak całkowicie odcięli mnie od pieniędzy, stwierdzili, że będą płacić tylko za to, co muszą, ale mogę się pożegnać z kieszonkowym, czy pieniędzmi na warsztaty taneczne. Oczywiście zwyzywali przy tym Hoseoka i najlepiej, żebym już nigdy się z nim nie spotkał, bo przecież robi z ich syna jakiegoś puszczalskiego bachora. Jestem w ich oczach całkowicie skreślony, okazałem się być bardziej beznadziejny niż się spodziewali i to również postanowili wykrzyczeć mi prosto w twarz.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz